Zjednoczyła wieś
Czerwona tabliczka z napisem „SOŁTYS” to nieodłączny element każdej polskiej wsi. Kiedyś głównie zbierali podatki. Teraz, kiedy większość płatności odbywa się droga elektroniczną mają inne zadania. - Moim głównym celem było rozruszanie wsi. Jeden z naszych mieszkańców powiedział nawet, że ją zjednoczyłam – mówi nam Agnieszka Palmowska. - Organizuję sylwestry, bale karnawałowe, na coroczne sprzątanie wsi przychodzi sto osób, tyle samo na wiejskie zebrania. Teraz mogę już powiedzieć, że udało nam się zintegrować – chwali się pani sołtys. Marcin Walkowiak z Nieszawy mówi tymczasem, że wyasfaltował główną drogę w swojej wsi i miał udział w wybudowaniu boisk i świetlicy. Między innymi dzięki temu jest dumnym laureatem ostatniego konkursu na sołtysa roku. - Jestem też naczelnikiem ochotniczej straży, wiceszefem koła gospodyń i jak połączy się te wszystkie funkcje w widać efekty. Człowiek orkiestra? Chyba tak, mam nawet swoją orkiestrę i gram na weselach – śmieje się Walkowiak, który został wybrany już na trzecią kadencję.
Frajda z bycia sołtysem
Takiego doświadczenia nie ma jeszcze Julia Marian (20 l.), która dopiero rozpoczyna swoja przygodę z ważną dla lokalnej społeczności funkcją. - Lubię działać społecznie, bo wiem, że wspólny wysiłek przynosi realne zmiany, dla społeczeństwa. Młodzi powinni angażować się w życie społeczne, więcej działania mniej narzekania – apeluje do swoich rówieśników sołtyska malowniczej Stepnicy w powiecie goleniowskim. Z kolei Piotr Ćwik (39 l.) z Rząśnika na Mazowszu mówi nam, że bycie sołtysem to też wielka frajda. - Frajda z poczucia wpływu na życie naszej społeczności, budowania więzi i realizowania projektów, które mają realny wpływ na poprawę życia mieszkańców – opowiada sołtys Piotr Ćwik.