Na pewno Donald Tusk skrzywdził wszystkich wierzących jego programowi Polaków, podnosząc stawkę podatku VAT i nieuchronnie ceny.
Wśród pokrzywdzonych znajdują się też jego najbliżsi współpracownicy i koledzy partyjni, którzy stanowiskami i odsunięciem od premiera zapłacili za tzw. aferę hazardową. Aferę, której według specjalnej sejmowej komisji śledczej nie było.
Są jednak poważniej skrzywdzeni sposobem walki szefa PO. To na pewno PiS i Jarosław Kaczyński regularnie w ostatnich latach biorący baty, szczególnie w wyborach. I na co dzień, co nie działa na ich korzyść, w sondażach.
Wreszcie jest jeden wielki pokrzywdzony prezydent Bronisław Komorowski, wciśnięty przez uciekającego od tego urzędu Tuska... pod żyrandol w Pałacu Prezydenckim.
Polacy jednak tych krzywd nie dostrzegają, skoro nadal gremialnie deklarują poparcie dla Platformy Obywatelskiej i dla rządu. I nie przejmują się, że szef gabinetu zaapelował o 500 dni spokoju... by dalej realizować swoją politykę na swój sposób. Jakby zachęcali go: premierze, do dzieła!