Plakat z wizerunkiem Janusza Kowalskiego przyczyną konfliktu. Sprawa trafiła na policję
Mieszkaniec Łubnian (woj. opolskie) na płocie ogradzającym jego posesję umieścił plakat z wizerunkiem Janusza Kowalskiego - wiceministra rolnictwa. Nie spodobało się to przeciwnikom działań Suwerennej Polski, której przedstawicielem jest poseł Kowalski.
Mężczyzna, który umieścił baner na ogrodzeniu, otrzymał wiadomość sms z żądaniem usunięcia plakatu. Według przekazów medialnych nadawcą wiadomości był Joachim Świerc - członek Zarządu Powiatu Opolskiego oraz działacz na rzecz mniejszości niemieckiej w Polsce. Swoje żądania argumentował dezaprobatą dla polityki prowadzonej przez posła Janusza Kowalskiego oraz Suwerennej Polski - zwłaszcza w kwestii mniejszości niemieckiej. W nocy plakat został zerwany. Sprawa została zgłoszona na policję. Joachim Świerc wyjaśnił, że motywacją jego działania była chęć ocalenia mężczyzny przed potencjalnym gniewem sąsiadów.
Janusz Kowalski odnosi się do sytuacji. "Bronię konstytucjonalnego prawa"
Do sprawy odniósł się również wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski, którego wizerunek umieszczony na plakacie wzbudził tyle emocji i kontrowersji.
"Członek Zarządu Powiatu Opolskiego Joachim Świerc wysłał mieszkańcowi Łubnian sms z groźbą i żądaniem zdjęcia ze swojego ogrodzenia mojego baneru. Poseł Ryszard Galla mówiący tyle o dyskryminacji zapadł się pod ziemię. Bronię konstytucyjnego prawa każdego obywatela do wyrażania własnych przekonań. Grożenie przez polityka (Joachima Świerca*) mieszkańcowi opolskiej wsi „odizolowaniem od lokalnej społeczności” w związku z faktem popierania prawicy jest czymś nieakceptowalnym" - podkreślił Janusz Kowalski w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Warto również wspomnieć, że polityk Suwerennej Polski złożył projekt ustawy, której celem jest likwidacja przywilejów przysługującym mniejszości niemieckiej w Polsce. "Tyle praw dla mniejszości niemieckiej w Polsce, ile praw dla mniejszości polskiej w Niemczech" - komentował Janusz Kowalski.