Czarne chmury zebrały się nad wiceministrem sportu Łukaszem Mejzą, ale też nad jego szefem, ministrem Kamilem Bortniczukiem. Chodzi o zamieszanie, jakie powstało, po wyciągnięciu dawnych spraw Mejzie. Sytuacja polityka robi się coraz poważniejsza, a do tego sam Jarosław Kaczyński zwrócił na nią uwagę. Co więcej, posłowie Koalicji Obywatelskiej szykują wniosek o odwołanie ministra Bortniczuka za obronę Mejzy. W "Sednie sprawy" kwestia ta została poruszona w rozmowie z szefem klubu KO, Borysem Budką. - Mamy zebrane podpisy, to oczywiste, że jeśli Łukasz Mejza nie zostanie zdymisjonowany, to oczywiste, że będziemy domagać się politycznej odpowiedzialności jego szefa Kamila Bortniczuka. Jak dodał wspomniany wniosek o wotum nieufności może zostać złożony jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. Kiedy wniosek zostanie oficjalnie złożony? Budka przyznał, że jeśli przyjdzie stosowny moment, to tak się stanie. Po czym zaznaczył: - Osobą odpowiedzialną za to, że pan Mejza znalazł się w rządzie, jest Jarosław Kaczyński, bo to on doprowadził, że Bortniczuk jest ministrem sportu, a wiceministrem jest Łukasz Mejza. To Kaczyński odpowiada za polskie służby, to one albo nie powiedziały mu o przeszłości Mejzy, co dyskwalifikuje go jako wicepremiera do spraw bezpieczeństwa, albo wiedział o tym, ale się na to zgodził.
CZYTAJ>>>Oto, co Kaczyński miał powiedzieć na nadzwyczajnym spotkaniu PiS. Serio?! Dziwne słowa