Durczokowie o swojej miłości: Dobrze nam razem!

2016-09-15 6:00

Uśmiechnięci, zrelaksowani, zakochani. Tak wyglądali wczoraj Marianna i Kamil (48 l.) Durczokowie. W warszawskim sądzie odbył się kolejny proces, w którym dziennikarz domaga się 2 mln zł odszkodowania za artykuły, w których "Wprost" sugerował, że molestuje i mobbinguje podwładne. Pewne jest jedno: afera scaliła małżeństwo Durczoków. Teraz znów są szczęśliwi.

Ta miłość nie należała do łatwych. Mimo że Durczokowie małżeństwem są od ponad 20 lat, z niejednym problemem musieli się zmierzyć. Ciężka choroba dziennikarza, praca wymagająca rozłąki czy wreszcie afera z molestowaniem i mobbingiem, przez którą Durczok w cieniu skandalu opuścił TVN w marcu 2015 r. Jeszcze przed jej wybuchem para żyła w separacji. Ale ciężkie chwile zbliżyły Mariannę i Kamila. To ona trwała przy nim i jak lwica walczyła o dobre imię męża. A teraz wyglądają na szczęśliwych jak nigdy. Było to doskonale widać podczas wczorajszej rozprawy, którą dziennikarz wytoczył tygodnikowi "Wprost" za szkalujące go artykuły m.in. o molestowaniu podległych mu pracownic w redakcji "Faktów" TVN. Durczok domaga się aż 2 mln zł odszkodowania. W sądzie oczywiście mógł liczyć na wsparcie ukochanej żony. - Tak, jest nam dobrze. Jakoś się wspieramy - mówi nam Marianna Dufek-Durczok. Ale nie samą miłością człowiek żyje. Durczok lada dzień rusza ze swoim nowym portalem internetowym, a od października telewidzowie zobaczą go na antenie Polsat News. - Bardzo pozytywnie zareagowałam na to, że mój mąż wraca do tego, co kocha, czyli do pracy w mediach. Naprawdę się z tego cieszę - wyznaje nam żona dziennikarza.

Przypomnijmy, że w jednej sprawie Durczok wygrał już z "Wprost" 500 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.

Zobacz: Durczok ma nadzieje, że widzowie jeszcze go lubią