Wiele więc wskazuje na to, że dziennikarz może jednak trafi do aresztu. Przypomnijmy, że śledczy postawili mu dwa zarzuty: kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Za pierwsze z tych przestępstw grozi do dwóch lat więzienia, do 60 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów do 15 lat, a za drugie – od 9 miesięcy do 12 lat więzienia.
Trudno się dziwić, że w oczekiwaniu na decyzję sądu w sprawie aresztu Durczok szuka ukojenia w ramionach najbliższych. Dziennikarz wrócił pod skrzydła mamy i mieszka aktualnie w swoim rodzinnym domu. Może także liczyć na wsparcie syna Kamila juniora, który odwiedza ojca. Kto wie, być może to ostatnie chwile dziennikarza na wolności…
ZOBACZ TEŻ: Szokujące zeznania Durczoka: Pił przez 4 dni! Imprezował z 20-latką [ZDJĘCIA]