Kamil Durczok wdał się w wymianę kuriozalnych wpisów z Dawidem Wildsteinem po tym, jak ten drugi postanowił wbić szpileczkę w Bartosza Węglarczyka. Stało się to po spotkaniu pomiędzy prezydentem USA Joe Bidenem a prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - Czy Węglarczyk napisał już, że szczyt Biden i Putin (oraz kilkugodzinne show rosyjskiego dyktatora) jest dowodem na antyrosyjskość Bidena, proamerykańskość Putina a największym przegranym tego spotkania jest Kaczyński? Czy jeszcze nie przyszedł prikaz z centrali? - napisał Wildstein. Obojętnie wobec tych słów nie mógł najwyraźniej przejść Durczok. Była gwiazda TVN w bardzo żołnierskich słowach skomentowała krótko:
- Zamknij się, pajacu
Czy na tym "wymiana uprzejmości" się zakończyła? Nie żartujcie! - Nie mów do mnie misiu jak do swoich koleżanek w TVNie... - napisał Wildstein. Czy Kamil Durczok odpuścił? A gdzież by tam! - Ty za mały jesteś, żeby mi mówić co mam robić. Do taty wracaj, może wtedy zyskasz okruchy mojego szacunku. Ojcu do pięt nie dorastasz, chłopczyku - odparł. - Misiu, chciałem Ci ostro odpisać, ale przyjaciółka słusznie zauważyła, że jesteś biednym, uzależnionym typem i żeby odpuścić. Więc odpuszczam i szczerze radzę, przy okazji, idź na odwyk. I pozdrów Jasia Kapelę - na równie "wysokim poziomie" replikował Wildstein.
Na tym panowie zakończyli swoją sieciową wojenkę, przynajmniej na jakiś czas...