Gawłowski opuścił areszt w ubiegły piątek, po tym, jak członkowie jego rodziny wpłacili pół miliona złotych kaucji. Wczoraj polityk po raz kolejny zapewnił o swojej niewinności i zaapelował do prokuratury, aby ta ujawniła wszystkie dokumenty dotyczące stawianych mu zarzutów. Do tej pory Gawłowski usłyszał ich pięć, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. - Chcę, żeby wszystko było dostępne, wtedy Państwo zobaczycie jak grubymi nićmi jest to szyte, jak to jest ewidentnie polityczna intryga – dodał polityk. Gawłowski nie zrzeknie się żadnych funkcji partyjnych (jest sekretarzem generalnym PO) i sejmowych – jest przewodniczącym Komisji Ochrony Środowiska. - W imię czego miał bym się zrzekać? Kaczyński będzie decydował o tym, co ja mam w swoim życiu robić? - pytał poseł PO.
Prokuratura chce postawić Gawłowskiemu kolejne zarzuty: korupcyjny i prania brudnych pieniędzy. Wiadomo jednak, że stanie się to najwcześniej we wrześniu, bo Sejm na ostatnim przed wakacjami posiedzeniu nie zdąży rozpatrzyć wniosku o uchylenie mu immunitetu.