Wydawałoby się, że w dobie pandemii koronawirusa i gigantycznego kryzysu politycznego na Białorusi stanowiska szefów ministerstw zdrowia i spraw zagranicznych są kluczowe i powołanie nowych powinno się odbyć niezwłocznie. Zresztą sam Mateusz Morawiecki zapewniał w zeszły czwartek, że Adam Niedzielski i Zbigniew Rau zostaną powołani na swoje stanowiska "najszybciej jak to możliwe". Od tych słów mija niemal tydzień... a obaj nadal są kandydatami na ministrów. Dlaczego? Dziś w "Expressie Biedrzyckiej" pytany był o to Michał Dworczyk. - W tej chwili dogrywamy kalendarz pana prezydenta i pana premiera tak, żeby wszystkim formalnościom stało się zadość i żeby ministrowie zostali powołani w skład Rady Ministrów - tłumaczył. Na pytanie jak to możliwe, że w tak ważnej sytuacji nie udaje się zgrać terminarzy głowy państwa i szefa rządu odpowiedział krótko: "Nie wypada mi mówić o kalendarzu prezydenta, mogę mówić o działaniach KPRM czy premiera. Ta uroczystość wymaga zgrania dwóch kalendarzy. Jestem przekonany, że w najbliższych dniach obaj ministrowie zostaną powołani". - Warto zwrócić uwagę, że cały czas oba resorty funkcjonują bez zakłóceń są osoby wyznaczone i pełniące funkcje kierownicze, to doświadczeni urzędnicy i politycy i oba te ministerstwa działają w tej chwili - dodał Michał Dworczyk.
Szef Kancelarii Premiera nie potrafił także powiedzieć czy kandydat na szefa dyplomacji Zbigniew Rau weźmie udział w zaplanowanym na jutro spotkaniu szefa rządu z przedstawicielami opozycji ws. sytuacji na Białorusi. - Dopracowujemy szczegóły dotyczące składu tego spotkania. Sprawa Białorusi jest dziś szalenie ważna, a nasze ponadpartyjne stanowisko, które powinniśmy reprezentować jako politycy w Polsce jest bardzo ważne i mam nadzieję, że to spotkanie będzie właśnie krokiem w tym kierunku - podsumował Dworczyk.