Ekskluzywny apartament na szczycie nadmorskiego hotelu, wykwintne jedzenie i alkohole, zabiegi spa. To tylko niektóre z luksusów, z jakich, zdaniem "Newsweeka", na koszt związku ma korzystać Piotr Duda (53 l.) jako szef Solidarności. Ten jednak zaprzecza i oskarża naczelnego tygodnika Tomasza Lisa (49 l.) o polityczny atak i próbę zemsty za przegrany przez Hannę Lis proces ze związkiem zawodowym. Na wtorkowej konferencji prasowej lider Solidarności mocno odniósł sie do zarzutów tygodnika. - Ten artykuł to stek kłamstw - mówił Duda.
Piotr Duda punkt po punkcie obalał zarzuty formułowane przez redakcje dowodzoną przez Tomasza Lisa. Szef Solidarności odnosił się do swoich kolejnych rzekomych pobytów w ośrodku Bałtyk, pokazując gdzie naprawdę był w tym czasie. Często były to miasta oddalone od ośrodka "Bałtyk" o steki kilometrów. - Mam świadków. - grzmiał Duda.
Po burzliwej i pełnej emocji konferencji Piotra Dudy, Tomasz Lis odpowiedział na swoim portalu natemat.pl. Zaznaczył, że "Newsweek" podtrzymuje wszystko co napisał na temat Dudy. Zwrócił uwagę na to, że szef Solidarności chce powołać świadków, którzy mogą potwierdzić, że w "Bałtyku" nie bywał we wskazanych przez tygodnik dniach. - Tyle, że wcale nie pisaliśmy, że w tych akurat dniach był w hotelu. (...)Lepiej byłoby, gdyby Pan Duda polemizował z tym, co jest napisane, a nie udowadniał coś, czego nie kwestionujemy - tłumaczy Lis. Dodał też, że Duda nie przedstawił dokumentów, faktur czy przelewów, które potwierdziłby, że za luksusowe apartamenty płacił z własnej kieszeni. Lis stwierdził też, że zdaniem Dudy lokal z widokiem na morze, który ma powierzchnię 150 metrów kw, to nie luksus: - Pozostawiam ocenie Państwa czy apartament- 150 metrów kwadratowych z pięknym widokiem na morze, z sauną, pełną obsługą i przeszklonym sufitem za 1500 złoty doba to luksus czy nie. Według szefa "Solidarności" nie. W swoi tekście Lis odniósł się też do słów Dudy o tym, że mści się on za procesy zony Lisa, Hanny Lis: - Otóż były dwa pozwy, nie przeciw mojej żonie, ale w sprawie jednego zdania z jej zapowiedzi do materiału. Jeden pozew został oddalony w całości. W drugim, wbrew życzeniom pana Dudy, sąd stwierdził jedynie, że zdanie było nieścisłe. Jeśli więc ktoś miałby się mścić za de facto przegrany proces, to pan Duda. Tomasz Lis zapowiedział, że to nie koniec walki z Dudą: - Pan Duda sam zamknął dziś sobie usta. Nam ich nie zamknie.
Sprawa była na gorąco komentowana na Twitterze:
To jest bardzo gruba ustawka @NewsweekPolska Oni porwali Kacperka, a Lis udawł Dudę i wyszywał ręczniki. A potem przyszli Niemcy...
— Marcin Kamiński (@Marcin_Kaminski) wrzesień 8, 2015
Szef Solidarności miał też w ośrodku raczyć się luksusowymi alkoholami. - Chciałbym się odnieść również do sprawy tych alkoholi. Piotr Duda wódki nie pije, piwa nie lubi. Nie było żadnych koszy upominkowych a ryby to może noszono do innego bagażnika.- mówił szef Solidarności. Lider związkowy oświadczył, że czasami pije piwo a jako zapalony biegacz unika alkoholu.
Duda wyśmiał też zarzuty dotyczące rzekomych luksusów dla jego psa. Na konferencji pojawiło się nawet zdjęcie czworonoga. - Nie zamawiałem żadnych ręczników, żadnej karmy, żadnego legowiska. - mówił Duda.
Duda zasugerował też, że Lis mści się na nim, ponieważ wygrał on sprawę sadową z żoną znanego redaktora - Hanną Lis. - Przegrała sprawę. Wyrok jest prawomocny. Może jest to ZEMSTA? Jestem ciekawy czy wydawca Newsweeka wie, że pan Tomasz Lis wykorzystuje Newsweeka do swoich rozgrywek prywatnych - mówił Duda
P. Duda: "Gdzie my mamy jeździć po Hiltonach, po Sowach?"
— Łukasz Żygadło (@lukaszygadlo) wrzesień 8, 2015
Lider związku podkreślał też, że na koszt związku, w ośrodku w Kołobrzeg gościli biedni, zasłużeni działacze Solidarności. - To powinno robić państw a to robił związek zawodowy. - podsumowywał Duda. Przewodniczący podkreślał też, że Solidarność jest w 100 procentach właścicielem ośrodka "Bałtyk" i hotel został ostatnio gruntownie wyremontowany.
Duda ujawnił też swoje zarobki oraz przyznał gdzie się ubiera. - Zarabiam 11 236 złotych brutto. Mam fundusz reprezentacyjny 60 tys złotych rocznie. Ubieram się w sieciówkach a czytam, że mam stylistę. - podkreślał Piotr Duda.
Mocne było też zakończenie konferencji. - Mam ciężko chorą żonę, jak jej się coś stanie to wam tego nie daruję. - powiedział Duda i wyszedł z konferencji. Dziennikarze nie mieli szans zadać przewodniczącemu Solidarności pytań. Nie można chyba mieć żadnych wątpliwości, że ostatnie słowa Duda skierował do Tomasza Lisa i jego ekipy z Newsweeka.
Mocarz pic.twitter.com/hYqjkF8NY1
— irma mila (@irmamila2) wrzesień 8, 2015
W czasie konferencji Piotr Duda odniósł się też do oskarżeń Newsweeka jakoby miał być w ośrodku Bałtyk w towarzystwie teściów. - Moja teściowa nie żyje od 20 lat - powiedział Duda. Do oskarżeń Dudy względem Newsweeka odniósł się Michał Krzymowski współautor artykułu o luksusach przewodniczącego Solidarności. Jego zdaniem tezy zawarte w tekście są jak najbardziej zasadne. Dziennikarza, który gościł w studiu TVN 24 nie przekonały tłumaczenia lidera Solidarności. Internauci szybko zareagowali na pojedynek Dudy z Lisem, memy i żarty natychmiast pojawiły się na Twitterze.
Newsweek: my nie wnikamy czy treściowa Piotra Dudy żyje czy nie... mamy świadka, że była w windzie Prawie #FakeNews
— KrzysztofSietczyński (@ksietczynski) wrzesień 8, 2015
Kto w tej wojnie o luksusy Piotra Dudy ma rację? Redakcja tygodnia a może szef związku? Sprawę będzie musial roztrzygnąć niezawisły sąd.