Prezydent Andrzej Duda udzieli wywiadu wp.pl., w którym m.in. został poruszony temat wynagrodzenia dla pierwszej damy. Temat, o którym ostatnio znów jest głośno, bo pojawiła się petycja w tej sprawie wystosowana przez szefa Stowarzyszenia Polski Instytut Praw Głuchych. Zapytany o tę sprawę prezydent przyznał, że nie powinno być tak, iż nie ma przewidzianego ubezpieczenia emerytalnego dla pierwszej damy. Wyjaśnił, jakie rozwiązanie stosowane jest u niego w domu: - Z opodatkowanego mojego prezydenckiego uposażenia, którego na rękę jest mi wypłacane ok. 13,5 tys. zł miesięcznie, ponad 1100 zł odprowadzam na ZUS dla mojej żony. Prezydent chce, by żona miała ciągłość ubezpieczenia.
A co o wynagrodzeniu dla pierwszej damy myśli Agata Duda? Prezydent przedstawił stanowisko żony. Jak się okazuje nie oczekuje ona wynagrodzenia za pełnienie funkcji pierwszej damy i uważa, że swoją funkcję może sprawować honorowo. Przy okazji prezydent zaapelował, że jeśli parlamentarzyści mieliby zajmować się projektem w tej sprawie, to by wykazywali się umiarkowaniem, a wynagrodzenie nie było wygórowane.
Prezydent zaznaczył, że rozwiązanie sprawy ubezpieczenia powinno być systemowe: - To jest coś, co nie powinno mieć miejsca. Dlatego uważam, że przede wszystkim pierwsza dama powinna być ubezpieczona, jeśli chodzi o kwestie emerytalne. Dodał, że rozwiązanie najlepiej, by dotyczyło nie tylko aktualnej pierwszej damy, ale i jej poprzedniczek: - Jeżeli miałoby być ustanowione choćby tylko ubezpieczenie emerytalne dla pierwszej damy, uważam że powinno być ono ustanowione także wstecz. Uważam, że ubezpieczenie, mimo upływu lat, powinno zostać odprowadzone także wszystkim pierwszym damom, które sprawowały swoje funkcje - ocenił.