Adrian Zandberg

i

Autor: SUPER EXPRESS Adrian Zandberg

Najdroższa Wielkanoc od lat

Drogie święta? Podziękujcie rządowi i dyskontom - pisze Adrian Zandberg

2023-04-08 5:34

Dziś te kilka dużych firm rządzi naszymi lodówkami. To one tak naprawdę decydują, co jemy. Rolnicy sprzedają im swoje produkty za grosze. Klienci płaczą i płacą - choć ceny rosną szybciej niż ich pensje. Zyskują oczywiście pośrednicy. Na inflacji zarobili miliardy euro. Biedronka powiększyła zyski o jedną czwartą, Lidl - o połowę - pisze w najnowszym felietonie dla "Super Expressu" Adrian Zandberg i o bezczynność oskarża rząd.

Niewesołe jajka

W tym roku wielkanocne śniadanie w wielu domach będzie skromniejsze niż zwykle. Dzielenie się jajkiem, poza wymiarem symbolicznym, ma też ten praktyczny, gdy jajek w majonezie nie wystarcza dla wszystkich. Ceny żywności są niestety zawrotne - a pensje dawno zostały w tyle.

Nietrudno wskazać, gdzie te pieniądze trafiają. Według badań przygniatającą większość Polaków jedzenie na święta kupi w dyskontach. Kilka sieci praktycznie opanowało nasz rynek. Mechanizm był prosty: wymuszały na rolnikach niskie ceny skupu, klienci cieszyli się z niskich cen, dyskonty skutecznie wycinały konkurencję. Teraz, gdy drobnicy już nie ma, mają wolną rękę, żeby ceny podnosić.

Niełatwo kupić jedzenie prosto od rolnika. Co roku z większych miast znikały kolejne bazary, gdzie można było kupić jabłka czy pomidory “z żuka”. Ani państwo, ani samorządy nie robiły nic, aby je chronić. Przeciwnie, niektórzy włodarze, jak była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, oklaskiwali znikające stragany. Miało być nowocześnie, europejsko; w eleganckim mieście ze szkła i betonu nie było miejsca na pstrokaty bazar i umorusaną w ziemi marchewkę z pola. PiS liberałów krytykował, ale gdy doszedł do władzy, też nabrał w tej sprawie wody w usta. Ani Szydło, ani Morawiecki nie zatrzymali hekatomby drobnego handlu. Interesy sieci handlowych pod ich rządami kwitły.

Dziś te kilka dużych firm rządzi naszymi lodówkami. To one tak naprawdę decydują, co jemy. Rolnicy sprzedają im swoje produkty za grosze. Klienci płaczą i płacą - choć ceny rosną szybciej niż ich pensje. Zyskują oczywiście pośrednicy. Na inflacji zarobili miliardy euro. Biedronka powiększyła zyski o jedną czwartą, Lidl - o połowę.

Z badań wynika, że zakupy robimy najczęściej tuż przed świętami. Przyzwyczailiśmy się, że wtedy jest największa szansa na promocję. Można kupić dwa majonezy w cenie jednego i wyjść ze sklepu z poczuciem, że przechytrzyło się system. Niestety, jest odwrotnie. To sieci przechytrzyły nas wszystkich. A pomogła im w tym, niestety, naiwność lokalnych władz i bezczynność kolejnych rządów.