Dr Wojciech Jabłoński: Protasiewicz zderzakiem premiera Donalda Tuska

2013-10-21 4:00

Politolodzy o starciu w PO między J. Protasiewiczem a G. Schetyną

Dr Wojciech Jabłoński

i

Autor: Archiwum serwisu

"Super Express": - Od dziś przez tydzień PO będzie wybierać szefów regionów. Ozdobą bezpardonowej walki o przywództwo w terenie będzie starcie Grzegorza Schetyny i Jacka Protasiewicza o Dolny Śląsk. Protasiewicz w imieniu premiera ma odbić ten region z rąk Schetyny. Czy tu waży się najbliższa przyszłość PO?

Dr Wojciech Jabłoński: - Tak, o tyle, że w momencie kryzysu, który dotknął ją jako partię władzy, na światło dzienne wychodzą ogromne podziały wewnątrz PO, wynikające z jednej strony z prób utrzymania przez premiera stanu posiadania, a z drugiej - chęci powrotu do wielkiej polityki Schetyny. Równoczesne występowanie kryzysu zaufania społecznego i wewnętrznej wojny bez względu na to, czy wygra Schetyna, czy Protasiewicz w imieniu Tuska, sprawi, że PO wyjdzie z tego wszystkiego jeszcze bardziej pokiereszowana.

- Wybory jednak muszą się odbyć i tego zwarcia chyba nie dało się uniknąć.

- Oczywiście, nie można powiedzieć, że nie robimy wyborów, bo mamy niskie sondaże. Jednak wielkich polityków poznajemy po tym, że potrafią przewidywać problemy. A po tym, jak Tusk politycznie wykastrował Schetynę, musiał zdawać sobie sprawę, że były marszałek Sejmu będzie chciał odzyskać swoją pozycję. A można było schetynowców spacyfikować wcześniej, dając im jakieś ochłapy, które na pewno by wzięli. Dziś jest na to za późno.

- I teraz trzeba zmierzyć się z nimi, a szczególnie z liderem tej grupy w bezpośrednim krwawym boju. Dlaczego Protasiewicz tak ochoczo ruszył do walki ze Schetyną? Premier złożył mu propozycję nie do odrzucenia?

- Nie jestem przekonany, że była to kwestia szantażu. Tusk ma do niego pewne zaufanie. Wie, że w walce ze Schetyną Protasiewicz jest skuteczną bronią. O ile ten pierwszy jest specjalistą od zakulisowych intryg, o tyle drugi z panów jest takim specjalistą do kwadratu, który zaczął być osobą od misji specjalnych. Tusk wyczuł w Protasiewiczu autentycznego politycznego zderzaka dobrego właśnie na Schetynę. Obaj są do siebie tak podobni, że premier sięgnął po repertuar nietypowych technik gaśniczych i ogień chce zwalczać ogniem.

- Krążą plotki, że Protasiewicz został zmobilizowany przez Tuska obietnicą, że zrobi dla niego wyjątek przy układaniu list do Parlamentu Europejskiego. Ściąganie do Polski europosłów, którzy bawią w Brukseli już dwie kadencje, akurat jego ma nie dotyczyć, jeśli tylko pokona Schetynę. Coś jest na rzeczy?

- Pewnie mobilizował go trochę kijem, trochę marchewką. Tą marchewką na pewno jest PE. Trudno znaleźć człowieka, któremu styl pracy w Brukseli za równowartość 40 tys. zł miesięcznie się nie podoba. Dla europarlamentu warto zdobyć w imieniu Tuska Dolny Śląsk, a także inne krnąbrne regiony. Tym bardziej że Protasiewicz bez osłony premiera nie miałby czego szukać w Polsce. Jest teraz w doskonałej sytuacji - z jednej strony ciepła posadka w Brukseli, a z drugiej jeden z pierwszych zauszników Tuska. Myślę, że Protasiewicz będzie robił wszystko, żeby tej pozycji nie stracić. Pokonanie Schetyny wszelkimi możliwymi środkami jest więc warte mszy.

Dr Wojciech Jabłoński

Politolog, Uniwersytet Warszawski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki