Dr Wojciech Jabłoński o wyborze nowej rzecznik rządu: Nowy zderzak Tuska

2014-01-08 3:00

Politolog komentuje wybór nowego rzecznika rządu.

"Super Express": - Małgorzata Kidawa-Błońska została nowym rzecznikiem rządu. Czemu akurat ona?

Dr Wojciech Jabłoński: - Na tle polityki personalnej, jaką uprawia w ostatnich miesiącach Donald Tusk, decyzja o powołaniu na to stanowisko Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jest jak najbardziej konsekwentna. Premier stawia bowiem po pierwsze na ludzi sprawdzonych, a pani rzecznik od samego początku związana jest z Platformą, a po drugie na ludzi posłusznych. Kidawa-Błońska nigdy w swojej karierze politycznej nie powiedziała złego słowa na temat decyzji podejmowanych przez Tuska.

- Cóż za merytoryczne kryteria doboru.

- Jest jeszcze jedna rzecz - Tusk jest już zmęczony byciem jedyną twarzą Platformy. Potrzebuje kogoś, kto będzie swego rodzaju medialnym piorunochronem, który niezależnie od tego, jaką on podejmie decyzję, będzie do niej oficjalnie nastawiony pozytywnie. Sam premier w tym trudnym politycznie roku wyborczym będzie mógł się nieco schować i uniknąć bezpośrednich ataków. I chyba o to chodziło, żeby oddzielić się od opinii publicznej kolejnym zderzakiem.

Zobacz też: Małgorzata Kidawa-Błońska nowym rzecznikiem rządu!

- Czemu Paweł Graś nie mógł odgrywać takiej roli?

- Premier czuje się przy nim bezpiecznie i dlatego idzie teraz do władz partii. Graś nie był zresztą osobą, którą widywali obywatele. Kidawa-Błońska była już wcześniej nieformalnym rzecznikiem rządu. Chętnie wypowiadała się w mediach i zupełnie bezkrytycznie, a czasem nawet bezmyślnie, uzasadniała każdą decyzję na zasadzie "cztery nogi dobrze, dwie nogi źle".

- Graś był koszmarem dziennikarzy, którzy nawet żalili się premierowi, że nic się z nim nie da załatwić. Lubiąca media Kidawa-Błońska zmieni trochę wizerunek premiera jako człowieka niedostępnego?

- Poprawi się na pewno dostępność, ale czy jakość merytorycznej dyskusji z mediami? W to akurat wątpię. Będzie to bowiem przekaz propagandowy, ale i tak wypadnie to lepiej niż unikanie czy trzymanie mediów na dystans, jak robił to Graś. Jeszcze jedno - po tym wyborczym roku Tusk będzie musiał zmienić Kidawę-Błońską, bo taki sposób komunikacji z mediami szybko się znudzi. Co z tego bowiem, że jest dostępna, skoro cały czas mówi to samo.

Rozmawiał Tomasz Walczak