Raport Złotorowicza dr Przemysław Witkowski

i

Autor: Terlecki fot. se.pl

Dr Przemysław Witkowski: "Mamy w tym roku prawdziwy pomór wśród różnych ludzi związanych z rosyjską władzą" [Raport Złotorowicza]

2022-11-03 11:43

Gościem Jana Złotorowicza w czwartkowym wydaniu Raportu Złotorowicza był dr Przemysław Witkowski, dziennikarz, publicysta i ekspert od spraw rosyjskich. Prowadzący rozmawiał ze swoim gościem na temat potencjalnych scenariuszy na przyszłość dla Władimira Putina i rosyjskiego przywództwa, które brnie w stronę imperializmu.

Prowadzący Jan Złotorowicz odniósł się do stanu zdrowia Władimira Putina. Ostatnie doniesienia wywiadu ukraińskiego, a także opozycjoniści rosyjscy, mówią o tym, że dyktator choruje na nowotwór, a nawet dwa. Z kolei Ilia Ponomariow, były rosyjski deputowany, przekonuje, że otoczenie Władimira Putina nie pozwoli go sądzić i samo go zabije, bo przywódca za dużo wie.

- Dwa elementy: jeden zaprzeczający, a drugi potwierdzający. Zaprzeczające jest to, że Ilia Ponomariow jest na emigracji, niewiele ma dojścia do informacji z wewnętrznych kręgów Kremla. Lubi też pojawiać się w mediach. Swojego czasu dużo opowiadał o jakiejś tajemniczej republikańskiej armii, która miała wysadzić w powietrze Darię Dugin. To podważa jego wiarygodność, gdyż to człowiek, który lubi brylować w mediach, a niewątpliwie jego wypowiedzi skupiają na nim uwagę, a Polacy chcą słuchać takiej opinii, że Putin prawie nie żyje, a jeśli jeszcze żyje, to zaraz umrze. Nie dziwię się też stronie ukraińskiej. Obie strony tej wojny biorą udział w wojnie informacyjnej i realnie Ukraińcom zależy, żeby Rosjanie mieli jak najniższe morale, żeby myśleli, że ich prezydent jest właściwie na wylocie, że walczą w wojnie, która zaraz się skończy i to wszystko nie ma sensu - zwrócił uwagę ekspert i odniósł się do tego, co może uwiarygadniać doniesienia o nadchodzącej śmierci Putina.

Dr Przemysław Witkowski o potencjalnej śmierci Putina: "Mamy prawdziwy pomór w Rosji"

Jak zwrócił uwagę ekspert, w obliczu fali zagadkowych zgonów wśród ludzi związanych z władzą śmierć Putina nie byłaby czymś wyjątkowym. - Mamy w tym roku prawdziwy pomór wśród różnych menadżerów, oligarchów, potentatów związanych z władzą. Przede wszystkim związanych z przemysłem paliwowym czy energetycznym. To już ponad 20 bardzo znanych biznesmenów, którzy w bardzo tajemniczych okolicznościach opuścili ten padół łez. A to wypadając przez okno, a to spadając ze skały, a to zabijając całą swoją rodzinę i siebie, a to popełniając domniemane samobójstwo. Jeden, dwa czy trzy takie przypadki mogłyby mieć statystyczne uzasadnienie, to mogłoby się zdarzyć. Ale przy takiej ilości widać wyraźnie, że ktoś działa - tłumaczył ekspert.

- Rozmawialiśmy w trakcie jednej z poprzednich rozmów o czymś, co się w Polsce nazywa "przetasowanie". W jego trakcie następuje taki moment, że nie wiadomo ile jest obozów i kto gra na kogo. Też nie można powiedzieć, że wszystkich tych ludzi usunięto na polecenie Putina. Szczególnie, że czy to były szef FSB, czyli Patruszew, czy obecny Bortnikow, mogą mieć własne interesy w usuwaniu tych ludzi i czyszczeniu wiedzy o tym, że dajmy na to oni, czy ich kooperanci brali udział w skandalach finansowych, a jakie te skandale były, to widać dobrze chociażby po sprawie słynnego pałacu Putina. Kradzież odbywa się na każdym szczeblu drabiny władzy i możemy sądzić, że te obozy klarują się i stąd prawdopodobnie śmierć szefa kurortu w Soczi, gdzie odbywają się różne spotkania rosyjskich oligarchów, urzędników i służb, co w wielu wypadkach w Rosji jest tożsame ze sobą - wyjaśniał dr Przemysław Witkowski.

Ekspert podkreślił, że nawet jeśli Putin żyje i ma się nieźle, to wokół dyktatora kręci się wielka gra. W jej trakcie ma się wyjaśnić, kto po śmierci dyktatora zyska, kto straci, a także kto być może przejmie władzę po kremlowskim satrapie. Stąd też tak wiele trupów w kręgach władzy w Rosji.

Obozy wokoło Władimira Putina. Kto otacza dyktatora?

Dr Przemysław Witkowski zauważył, że generalnie obozy, które tworzą ludzie rosyjskiej władzy dzielą się obecnie na dwie grupy. Po pierwsze to formacje opowiadające się za wojną i zmiażdżeniem wrogów Rosji, by mieć silniejszą pozycję do negocjowania powojennego ładu. Z drugiej zaś strony są ci, którzy chcą przerwania konfliktu nawet kosztem ustępstw, by ratować sytuację wewnątrz kraju, a przede wszystkim upadającą gospodarkę. Generalnie zaś obozy te można podzielić na cztery - gołębie, jastrzębie, demokraci oraz watażkowie.

Pierwsi to miękcy wobec dyktatora funkcjonariusze reżimu, pozostający do jego dyspozycji. Druga grupa to prowojenni krzykacze, którzy w swojej retoryce starają się być agresywniejsi od przywódcy. Trzecia grupa, to ekipa z najmniejszą szansą na przejęcie władzy po Władimirze Putinie, ponieważ formacja ta optuje za demokratyzacją Rosji, czy zbliżeniem z Zachodem do pewnego stopnia. Natomiast ostatnia grupa to silne nazwiska, które mogą gromadzić wokoło siebie określoną władzę i posiadające posłuch w służbach, co może sprawiać szczególne kłopoty dyktatorowi.