"Super Express": - Po wzajemnych oskarżeniach Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskigo rozgorzała dyskusja o pakiecie klimatycznym.
Dr Andrzej Sadowski: - To już nie dyskusja, tylko stwierdzanie zaniechań. W pewnym momencie trzeba było podnieść larum i zablokować działanie pakietu. Wychodząc z całkowicie fałszywych przesłanek i proponując fałszywe rozwiązania, ma on realne i dramatyczne skutki. Szczególnie dla takich krajów, które mają 50 lat do nadrobienia względem starej Unii. Wprowadzenie tych ustaleń w Polsce zabiłoby gospodarkę.
- Czy pakiet klimatyczny ma jeszcze sens?
- Nie ma znaczenia, gdzie stanie komin, bo klimat jest globalny, a część krajów w nosie ma jakiś tam pakiet klimatyczny. To wersja nowej religii, bo jeśli Europa ma się stać światowym spa, gdzie jest czyste powietrze, to trzeba pamiętać, że zanieczyszczenia powietrza z innych krajów jej nie ominą. Nie da się postawić strażników na granicy. Wprowadzenie tych restrykcyjnych rozwiązań opiera się więc na błędnej diagnozie. Pakiet może doprowadzić też do deindustrializacji Europy Zachodniej. Przemysł UE straci rację bytu. Dla nich jest szkodliwy, a dla nas zabójczy, bo jeśli wprowadza się limity, obostrzenia i narzuca inne technologie, to trzeba to sfinansować. Unia nam tego nie sfinansuje. Oprócz tego czeka nas wywindowanie cen, m.in. nośników energii.
- Może więc nie warto inwestować np. w węglową elektrownię w Opolu? Może lepiej przekazać te 12 mld zł na energetykę atomową lub pozyskiwaną ze źródeł odnawialnych?
- Energia ze źródeł odnawialnych wcale nie jest tania. Nie jest też specjalnie ekologiczna, bo trzeba zużyć bardzo dużo energii, by zutylizować zużyte pozostałości np. po ogniwach fotowoltaicznych.
- Da się mówić o winie konkretnych polskich polityków w sprawie pakietu? Jedni oskarżają drugich.
- Łatwo ustalić, kto za co był odpowiedzialny. Może jakaś niezależna komisja powinna prześledzić procesy decyzyjne i wskazać, w którym momencie zaakcpetowaliśmy niekorzystne dla nas ustalenia.
- Jak doprowadzić do zmiany tych ustaleń? Jest jakiś sposób, by przywódcy UE przejrzeli na oczy? Wydaje się, że są argumenty do renegocjacji.
- To kwestia determinacji polskich przywódców politycznych, zarówno strony koalicyjnej, jak i opozycji. Jednym głosem muszą przemówić przeciwko rozwiązaniom, które nam szkodzą. Jeśli wiemy, że pakiet opiera się na ideologii i fałszywej wierze, to nie może być prawem wcielanym w życie. Nie chodzi o same negocjacje, ale ktoś musi powiedzieć, że król jest nagi.
Dr Andrzej Sadowski
Centrum im. Adama Smitha