Piotr Bachurski został opisany w książce Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza jako akcjonariusz w spółce Polska Korporacja Handlowa i powiązano go z Rudolfem Skowrońskim i „komunistyczną bezpieką” w PRL. Za te słowa oskarżył on autorów o zniesławienie. Do jego wniosku i argumentacji przychylił się Sąd Rejonowy w Warszawie, uznając, że nie był on akcjonariuszem akcji serii A w spółce Polska Korporacja Handlowa S.A.
Według sędziego, który wydał wyrok, umieszczenie tej informacji miało być umyślne, służyło poniżeniu w opinii publicznej i spowodowało utratę zaufania potrzebnego do wykonywania danego stanowiska i rodzaju działalności. Słowa o Bachurskim zostały natomiast przypisane właśnie dziennikarce. Pozostali współautorzy książki zostali więc uniewinnieni od zarzutów.
Kania ma zapłacić pozywającemu 10 000 zł oraz podać wyrok do publicznej wiadomości. Wyrok jest nieprawomocny, więc nie zamierza ona się do niego stosować. Jak zapowiedziała: - Będę składała apelację, ponieważ z dokumentów w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika jednoznacznie, że pan Bachurski miał związki z Rudolfem Skowrońskim poprzez posiadanie udziału w przedsiębiorstwie należącym do Rudolfa Skowrońskiego, który aktualnie jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym.
Zobacz także: Kukiz stawia MOCNE ULTIMATUM PiS w sprawie TVP