Mirosław Skowron

i

Autor: archiwum se.pl

Mirosław Skowron: Donald z Arabii

2012-05-03 2:00

"Współpracownicy od komunikacji w sieci mówią mi, że powinniśmy ze sobą częściej rozmawiać, że powinienem zacząć zadawać pytania i słuchać waszych odpowiedzi" - oznajmił Polakom na blogu premier Donald Tusk.

Miło, że po pięciu latach premier dał się namówić, by wysłuchać opinii Polaków. No i premier zapytał: "Czy przewidywaliście taki finał Ligi Mistrzów? Kogo obstawiacie? Bayern czy Chelsea? Ciekaw jestem waszej opinii".

Kiedy to usłyszałem, opadło mi wszystko, nie tylko ręce. Szkoda, że premier nie był ciekaw opinii Polaków na temat wieku emerytalnego, choć referendum wsparło 2 miliony wyborców. Wówczas taka komunikacja nie była potrzebna.

Dodatkowo premier chwalił się wojażami. "Najbardziej żałuję, że wszyscy nie mogliście być ze mną w Emiratach i Arabii Saudyjskiej", bo "bylibyście dumni słysząc, co tam myślą o Polsce" - wkurzał premier tych, których nie stać w te wakacje na żaden wyjazd.

Podzielając pański żal, w imieniu wszystkich, którzy nie załapali się na wyprawę do Arabii, proponuję częściowe rozwiązanie tego problemu. Niech pan zaprasza, rotacyjnie, na wspólne weekendy w pańskiej willi w Sopocie "wszystkich, którzy nie mogli być w Emiratach". Na początek stoczniowców, którym obiecywał pan uratowanie miejsc pracy inwestycjami z Kataru. Poopowiada pan im, jak był dumny "z tego, co tam mówią o Polsce". Choć nie wiem, czy będzie pan dumny z tego, co oni mówią o panu.

Za Donaldem Tuskiem ciągnie się opinia lenia pracującego do czwartku, "haratającego w gałę", z niemal czterodniowymi weekendami. I "współpracownicy od komunikacji" doradzają mu, by po 5 latach łaskawie zapytał o coś poddanych. I tym czymś jest "kto wygra: Bayern czy Chelsea?".

Proponuję, by w kolejnym etapie tej przemyślanej kampanii premier Tusk zapytał wyborców: "Czy moje weekendy na plaży w Sopocie powinienem spędzać na prawo, czy na lewo od mola? Slipy w paski czy jednolite? Ciekaw jestem waszej opinii".