Zaskoczenie, bo było to spotkanie w towarzystwie... bałwana!Co prawda nie był on wielki, ale przecież to nie wzrost się liczy. Najważniejsze, że ten bałwan sprawił tyle radości! A samo spotkanie było kluczowe, ponieważ zbliżyło całą rodzinę. Bo w lepieniu śnieżnego jegomościa Donaldowi Tuskowi towarzyszyła żona Małgorzata, córka Kasia z zięciem Staszkiem, mała wnusia, oraz ich pies – Portos. Zabawy było przy tym co niemiara! I nikt się nie przejmował tym, że na zewnątrz mróz. Taką zimę (z bałwanem) to można popierać! Oby więcej takich spotkań!
NIE PRZEGAP: Koniec marzeń Beaty Szydło. Potężny cios, tego nikt się nie spodziewał