Donald Tusk uczestniczył w dwudniowym szczycie w Brukseli. Choć sam nie zabierał głosu, uważnie słuchał innych liderów, którzy się wypowiadali. Jednym z tematów byłą kwestia dalszego wspierania Ukrainy w czasie wojny z Rosją.
- To zebranie Rady Europejskiej trwało trochę dłużej niż zakładaliśmy. Z polskiego punktu widzenia oczywiście najważniejsze były kwestie bezpieczeństwa - przekazał na pokładzie samolotu wieczorem 18 kwietnia.
Premier powiedział, że w konkluzjach szczytu znalazł się zapis o wsparciu bezpieczeństwa w powietrzu nad Ukrainą przez Unię Europejską, mimo że sama Unia nie może nic wysłać Ukrainie.
Z relacji Donalda Tuska wynika, że więcej pojawiło się różnic między poszczególnymi państwami niż wspólnych rozwiązań czy konkretów.
- Wyrażona została wspólna intencja, że Europa bierze na siebie część odpowiedzialności za bezpieczeństwo ukraińskiego nieba. Nastroje są może nie minorowe, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że moment jest krytyczny i najbliższe tygodnie mogą rozstrzygnąć o losach tej wojny - dodał.
W czasie konferencji lider PO odniósł się także do zatrzymania Pawła K., który według prokuratury miał współpracować z rosyjskim wywiadem i był w posiadaniu informacji, które miały pomóc w zamachu na Wołodymyra Zełenskiego.
- Premier Belgii i premier Czech wyraźnie dawali do zrozumienia, że wszyscy mamy powody, by obawiać się ingerencji Rosji - powiedział. - Dzisiaj nabiera to szczególnego znaczenia w kontekście informacji o aresztowaniu Polaka, który był właściwie w trakcie przygotowań do zamachu na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Wiadomo o jego próbach kontaktu z rosyjskim wywiadem. To aresztowanie było jak najbardziej zasadne - dodał.
Podkreślił, że nawet jeśli ten przypadek jest odosobnionym przypadkiem "szaleńca", to część zamachów politycznych jest dokonywana właśnie przez szaleńców. Ponadto zaznaczył, że w obecnych czasach trzeba być szczególnie skoncentrowanym na kwestiach bezpieczeństwa.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Donald Tusk: