Donald Tusk w Radomiu
W Radomiu spotkali się: prezydent Radosław Witkowski, przedstawiciele instytucji państwowych i Donald Tusk. Poruszony został temat szokujących podwyżek prądu w tym mieście. - Przyjechałem dzisiaj do Radomia uderzony tą informacją, która obiegła cały kraj. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. Wcześniej chciałem się upewnić. Zadzwoniłem do prezydenta Radomia, bo nie chciało mi się widzieć, że ta informacja jest prawdziwa, tzn. informacja o skali podwyżek cen dla miasta - mówił Tusk. - Radom jest na tej mapie dramatycznym punktem na tej mapie, to jest 900 procent podwyżki za prąd w porównaniu do zeszłego roku - dodał. - Ja już miałem okazję wielokrotnie mówić, jak to może przełożyć się na funkcjonowanie radomskiego samorządu, ale tak jak zapowiedział Donald Tusk, pojawiły się dyrektor żłobka i przedszkola. Mają powiedzieć, jak tak drastyczna podwyżka kontrolowana przez państwo może się przełożyć na działalność żłobka - powiedział prezydent. - Dla miast, bez względu na to czy to jest duże czy małe miasto - podwyżka cen energii o 400 proc., 500 proc. to jest podwyżka zabójcza. Ja dziś jestem w Radomiu dlatego, że przekracza to ludzkie wyobrażenie - mówił Tusk. - W mieście, gdzie radni partii rządzącej zajmują eksponowane stanowiska w spółkach państwowych, energetycznych, odpowiedzialnych za takie propozycje i oferty" - zaznaczył Tusk. - Te liczby mówią same za siebie. Jestem tym bardzo zaniepokojony, trudno mi sobie wyobrazić, jak listopad, grudzień i styczeń będzie wyglądał we wszystkich polskich miastach po takich podwyżkach" - podkreślił przewodniczący PO.