Podczas gdy na szczycie Rady Europejskiej Mateusz Morawiecki robił co w jego mocy, by ugrać miliardy euro dla Polski z kolejnego budżetu Unii, Donald Tusk uciął w Brukseli miłą pogawędkę z przywódczynią Strajku Kobiet Martą Lempart. Były premier poinformował, że była to "ważna i ciekawa rozmowa o tym, jak burzyć mury i budować mosty". - Od Marty Lempart usłyszałem w Brukseli ważne słowa: że polskie kobiety nie ustąpią w walce o pełne prawa, o poszanowanie godności każdej osoby, o swobodę decydowania o własnym życiu, o wolność wyboru - pisał w oświadczeniu na Instagramie Donald Tusk. Jak się okazało, nie była to deklaracja napisana pod wpływem chwilowego zauroczenia nietuzinkową osobą pani Marty Lempart. Wydaje się, że działaczka naprawdę odmieniła jego zdanie na temat aborcji.
W 2013 roku, jeszcze jako premier, Tusk wypowiadał się na temat pomysłów zmieniania 27-letniego prawa aborcyjnego. - Będę z przekonaniem i serdecznie namawiał, żeby nie rozpoczynać tej dyskusji w Sejmie na nowo, tylko żeby chronić ten kompromis, jaki mamy w tej chwili - mówił premier.
Dziś w programie "Fakty po Fakty" Donald Tusk powiedział, co sądzi na temat złamania kompromisu aborcyjnego przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej.
- Zawsze o kompromisie aborcyjnym mówiłem, że ma zaletę polityczną, nie merytoryczną, bo on nie rozstrzygał dylematów o charakterze moralnym i życiowym. On w dużej mierze chronił Polskę przed ostrym konfliktem w tej sprawie. Teraz on już nie istnieje, został zniesiony przez PiS. Nie ma do niego powrotu, bo ten kompromis został wypowiedziany - mówił Tusk.
Dodał też, że "autorytety jak episkopat straciły moralne prawo do wypowiadania się w takich kwestiach, to decyzja należy do kobiety, a państwo powinno zrobić wszystko, by mogła podjąć najlepszą dla siebie decyzję".
O politykach PiS Tusk powiedział, że "są niczym bohaterowie szwedzkiego kryminału o mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet". - Brakuje im empatii i zrozumienia kobiecej perspektywy. Są politycznymi damskimi bokserami - mówił były premier po rozmowie z Martą Lempart.