Donald Tusk z uwagą wysłuchał Andrzeja Dudy, który w ostrych słowach podsumował pierwszy rok po wyborach. Prezydent skrytykował miedzy innymi kwestię azylu politycznego, ambasadorów, sędziów, CPK i wiele innych. Premier nagle postanowił samemu zabrać głos w Sejmie. Co odpowiedział?
Premier przemawiał w Sejmie
Donald Tusk zaczął od podkreślenia wagi ostatnich wyborów parlamentarnych. Przypomniał liczne okazji, kiedy Polacy wychodzili na ulice, by razić swój sprzeciw wobec rządów PiS. Zwrócił także uwagę na fakt, iż posłowie PiS opuścili salę plenarną w czasie jego przemówienia.
- Zwróciłbym się bezpośrednio do Kaczyńskiego, gdyby nie stchórzył i nie uciekł, co kazało panu Kaczyńskiemu, panu Morawieckiemu, pod okiem prezydenta Dudy, prowadzić rozmowy z premierem Orbanem, z prezydentem Putinem, na temat wspólnej elektrowni jądrowej w Królewcu. To tam miała powstać elektrownia jądrowa PiS-u - mówił premier.
Lider PO postanowił także odpowiedzieć na krytykę decyzji o azylu politycznym.
- Prezydent odniósł się do problemu granicy polsko-białoruskiej i głośnej sprawy azylu, posługując się przykładem potencjalnych uchodźców białoruskich. Nie było ani jednego takiego przypadku, aby opozycjonista białoruski próbował nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską w grupach organizowanych przez Łukaszenkę. Proszę się nie gniewać, panie prezydencie, ale nic głupszego nie można było powiedzieć - stwierdził.
W swoim wystąpieniu podkreślił, że stawką zeszłorocznych wyborów parlamentarnych i przyszłych wyborów prezydenckich jest niepodległość. Za swoją przemowę został nagrodzony owacjami na stojąco ze strony koalicjantów.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Donald Tusk: