- Powiem ci na starcie, że łobuz kocha najbardziej! I chociaż wszyscy maja parcie... To co? To łobuz kocha najbardziej! - tak niegdyś śpiewał Dawid Narożny i zespół Łobuzy. Tymczasem goszcząc w środę w Radiu ZET były premier Mateusz Morawiecki został zapytany przez prowadzącego rozmowę Bogdana Rymanowskiego, czy właśnie określenie "łobuz" jest adekwatne dla poczynań polskiego premiera Donalda Tuska. - To bardzo delikatne określenie w stosunku do tego, co on robi - ocenił bezpardonowo. - Premier, który powołuje się na takich świadków [jak Jacek Murański], który nie zajmuje się realnymi problemami Polaków, który uprawia mistyfikację to premier, którego tak można określić - przekonywał były premier.
Zobacz: Europoseł PiS bawi się w towarzystwie pięknych kobiet. Wiemy, kim jest tajemnicza blondynka
W dalszej części rozmowy Morawiecki wystosował poważną propozycję dla Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zaskakujące słowa padły w momencie, w którym zapytano go, czy aktualna jest oferta dla Władysława Kosiniaka-Kamysza z 2023 roku, by stanął na czele rządu (odchodząc tym samym od rządu Tuska). - Mogę ponowić propozycję. To decyzja PSL-u czy dalej chce być wchłaniany przez PO i zakończyć 130-letnią historię PSL-u (…). Nie wiem, czy prezes PSL chce być ostatnim, który zwinie chorągwie – odparł.
Sprawdź: Znów czarne chmury nad Braunem. Kolejny wniosek o uchylenie immunitetu europosła
W jakiej miałaby funkcjonować taka formuła? - Niekoniecznie koalicja, bo rozumiem, że PSL-owi może być trudno zaakceptować taką koalicję i my także się nie palimy, ale warto jest zakończyć ten bardzo zły rząd i warto dać szansę prezesowi PSL-u by sam został premierem – tłumaczył Morawiecki, podkreślając raz jeszcze, że oferta ta cały czas jest aktualna. Wiceprezes PiS chciałby, „żeby ten rząd jak najszybciej zakończył swój przesmutny żywot i niesławne działania”.
