"Super Express": - Miał pan być jedynką z list ruchu Kukiz'15. Uznał pan jednak, że woli patrzeć na wszystko z boku i jak będzie potrzeba, to upomni pan Pawła Kukiza, że źle robi. Czy odejście Kornela Morawieckiego z klubu Kukiz'15 to czas na reprymendę?
Dominik Kolorz: - Będę postępował w myśl biblijnej zasady - za dobre wynagradzać, a za złe karać. Bardzo żałuję, że Kornela Morawieckiego nie ma już w Kukiz'15. To jest bardzo wartościowy człowiek. Nie znam bliżej całej sytuacji, żebym mógł coś więcej powiedzieć...
- Rozmawiał pan z Kukizem?
- Tak, rozmawiałem, ale zbyt krótko. Zadzwonił do mnie późnym wieczorem. Był tym wszystkim bardzo mocno podenerwowany. Wyczułem, że żal mu, że taka sytuacja nastąpiła... Nie jestem w stanie stwierdzić, czy zachowanie posłów ruchu Kukiza zasługuje na pochwałę czy na naganę. Na pewno postawa pani poseł Małgorzaty Zwiercan jest niedopuszczalna.
- Co się stało, że aż sześciu posłów wyłamało się z ustaleń ruchu?
- To nie jest pytanie do mnie. Nie jestem członkiem klubu ani członkiem ruchu Kukiz'15. Myślę, że jestem dobrym kumplem Pawła. I myślę, że jak pan redaktor ma dobrego kumpla, który zwraca się do pana o pomoc, to pan pomaga.
- Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie?
- Dokładnie tak postępuję wobec Pawła. Nie jestem w klubie parlamentarnym i trudno mi ocenić całą sytuację... Wykluczenie posłanki Małgorzaty Zwiercan uważam za słuszne. I bardzo dobrze, że reakcja była szybka. Chyba niespotykana w historii polskiego parlamentu. Wcześniej posłowie, którzy oszukiwali, raczej tak szybko z klubu nie odchodzili... Poseł, który oszukuje, kradnie itp., powinien być pozbawiony mandatu! Niestety, mamy taki system, jaki mamy. Poseł może robić wielokrotnie, co chce, i zawsze chroni go immunitet i kadencja.
- Czy ruch Kukiz'15 ma szansę, żeby być jednolitym ugrupowaniem politycznym?
- Od samego początku było założenie, żeby Kukiz'15 nie był partią, tylko klubem, który głosuje za dobrymi rozwiązaniami. Nie patrząc na to, kto je proponuje. Warto mieć swoje sumienie. Co innego, gdyby Kukiz'15 współrządził Polską. Wtedy musiałby wpisać się w konkretne ramy koalicji. Teraz klub ma różne poglądy i niech tak pozostanie. Apelowałem po wyborach prezydenckich, żeby stworzyć silne struktury, a nie rzucać hasła "struktura bez struktur". Teraz jest na to czas i wtedy - być może - będzie utrzymany wynik wyborczy. A może za trzy lata będzie nawet lepszy.
- Będzie pan chciał wpłynąć na postawę kumpla w tej sprawie?
- Poświęciłem dużą część swojego autorytetu, wspierając Pawła w wyborach. Wielu ludzi z Solidarności miało mi to za złe. Myślę, że to jest już trochę za mną. Jestem człowiekiem, który idzie pod prąd. Jak Paweł będzie potrzebował porad, to zawsze mu radą służę. Nie zawsze się zgadzamy, ale na tym polega męska przyjaźń.
- Nie boi się pan, że klub Kukiza może się rozlecieć na małe koła poselskie?
- Nie znam wszystkich ludzi w klubie. Wydaje mi się, że 2-3 osoby z Kukiz'15 mogą przejść do PiS. Cała reszta może się konsolidować. Trudne sytuacje wpływają na integrację w grupie. Wbrew pozorom sytuacja z Kornelem Morawieckim może zadziałać pozytywnie.
- Zdaniem Kukiza Mateusz Morawiecki szykuje się do przejęcia władzy w PiS.
- Nie wiem. Na ten temat z Pawłem nie rozmawiałem. Z tego, co słychać, Kornel będzie budował swoją frakcję, która może wspierać jego syna.
Zobacz: Prezydent Andrzej Duda w WIĘC JAK: Pierwsza dama nie powinna robić polityki