"Super Express": - Podziela pan entuzjazm Joachima Brudzińskiego dla Beaty Szydło, która jego zdaniem "swoją twardą i bezkompromisową postawą wobec kandydata Angeli Merkel dała dowód, że jest dumną Polką i Europejką"?
Prof. Dariusz Rosati: - Moim zdaniem Brudziński sam nie wierzy w to, co mówi. Przecież widać, że cała koncepcja sprzeciwu wobec Tuska i proponowania egzotycznego kandydata w postaci Saryusz-Wolskiego była skazana na porażkę. Jak odpowiedzialny rząd brnie w sytuację, która musi się skończyć porażką? I jak można mówić, że jest dumny z gry na odsunięcie Tuska, która była de facto grą przeciw interesom Polski?
- Może w PiS wierzyli, że demokracja w UE zwycięży? Bo teraz żalą się, że cała procedura wyboru przewodniczącego RE była niedemokratyczna, a zasady gry były cały czas zmieniane.
- Cała procedura była zgodna z traktatami. Traktat lizboński, który podpisywał Lech Kaczyński, przewiduje, że przewodniczącego RE wybiera się kwalifikowaną większością głosów. Oczywiście każdy kraj mógł zgłosić swojego kandydata i polski rząd z tej okazji skorzystał. Niestety, nie zważał na fakt, że kandydat już jest, bo chęć dalszego sprawowania tej funkcji zgłosił Donald Tusk. Zresztą zrobił to zgodnie z przepisami. O żadnej zmianie reguł nie może być więc mowy. Politycy PiS starają się tylko zracjonalizować swoją klęskę i kompromitację, w którą wepchnął ją zaślepiony nienawiścią do Tuska prezes Kaczyński.
- PiS podkreśla, że być może na kraje unijne wywierano naciski, by zagłosowały za Tuskiem. Że był on siłą przeforsowany przez Niemcy, których kandydatem - według narracji PiS - był były premier.
- Wiem, że w oczach PiS Niemcy to wcielenie zła. Oczywiście 26 krajów UE uległo niemieckiemu szantażowi i tylko jedna bohaterska Polska temu się oparła. Przecież to jest jakaś dziecinada. Niech panowie z PiS pomyślą, zanim zgłoszą jakiś pomysł, niech zważą swoje szanse, bo Polska potrzebuje rządu, który potrafi coś w UE ugrać. Ci faceci nie są w stanie.
- Ale walczą o standardy unijne, bo, jak podkreślają, jeśli nie będziemy ich szanować, Unia upadnie.
- To puste gadanie. W jakim punkcie UE nie szanuje standardów? Wszystko odbyło się zgodnie z prawem i zasadami, a pani premier mówi, że nie uzna tego wyboru i nie podpisze konkluzji szczytu. Przecież ta ekipa nawet nie wie, że konkluzje są tylko wskazówkami dla polityków, a sam wybór szefa RE jest aktem prawnym.
- Po stronie opozycji słychać triumfalizm, że dobrze tak PiS. Ale porażka tego rządu to porażka Polski, więc może ten triumfalizm jest nie na miejscu?
- Osobiście jestem daleki od triumfalizmu, bo PiS dalej rządzi i obawiam się, że może narobić jeszcze wiele takich głupstw. Nie sądzę, że prezes Kaczyński chce wyprowadzić Polskę z UE, ale jego działania sprawiają, że nasz kraj spychany jest na margines. W tym sensie Polska oddala się od Unii, bo te wybory pokazały, że polski rząd jest sam jak palec.
Zobacz: Prof. Piotr Wawrzyk: Brak demokracji jest największym problemem Unii