"Super Express": - SLD wspiera powstanie księgi jubileuszowej dla Wojciecha Jaruzelskiego. Po co wam to uwielbienie dla dyktatora?
Dariusz Joński: - Zbliża się 90. rocznica urodzin generała. Był świadkiem takich wydarzeń jak Okrągły Stół, wybory 4 czerwca. Ludzie o prawicowych poglądach chcieliby jego udział w historii w ogóle wymazać i my na to nie pozwolimy.
- Mówiąc o Jaruzelskim, ograniczacie się jednak do 1989 roku i obrony stanu wojennego...
- Nieprawda. Wprawdzie to nie jest jednoznaczna postać. Uważamy jednak, że warto z nim rozmawiać jako świadkiem historii.
- Wie pan, warto, żeby świadek był wiarygodny. Czy w waszej publikacji pojawi się kwestia udziału Jaruzelskiego w masakrze robotników w 1970 roku? Antysemickich czystek w armii pod jego wodzą? Działalności agenturalnej?
- Z historii nie da się niczego wymazać. Generał sam nie ucieka od tych kwestii. Także tych czarnych kart.
- Czyli w księdze jubileuszowej znajdą się także te sprawy?
- Nie wiem, ale byłbym za tym, żeby niczego nie pomijać.
- Będzie pan zdziwiony, gdy tego zabraknie?
- Nie.
- Hm...
- Bo o tych negatywnych rzeczach mówią wszyscy, a o pozytywnych nikt.
- Pozytywnie - jako ekonomista zna pan jakieś osiągnięcie gospodarcze rządów Jaruzelskiego?
- Cóż, po dobrych latach 70. na jego rządy przyszły akurat czasy załamania finansów, ale próbował.
- Z punktu widzenia lewicy, co takiego socjaldemokratycznego zrobiła dla ludzi junta wojskowa Jaruzelskiego?
- Oceniam go jednak z punktu widzenia tego, co stało się w 1989 roku. Udało się zmienić system, pokojowo przejść do demokracji. To zasługa także generała.
- A przejście do demokracji w Chile to zasługa także Augusto Pinocheta. Jego też SLD uczci księgą?
- Tych sytuacji nie można porównywać. Szanujemy generała za trudne decyzje, choć rozumiemy też głosy negatywne na jego temat.
Dariusz Joński
Rzecznik prasowy SLD
None