Na początku tygodnia z Kancelarii Prezydenta zwolniono prawie 20 osób. Wśród nich jest m .in. Roman Wilkoszewski, którego zatrudnił Lech Kaczyński. Przez lata pełnił funkcję zastępcy dyrektora biura prasowego. Jak podaje Wirtualna Polska powodem zwolnienia był fakt, że obecnym władzom nie spodobało się, że Wilkoszewski pracował dla Bronisława Komorowskiego. Jednak poseł PiS zaprzecza tym doniesieniom. - Myślę, że chodziło o względy merytoryczne. Nowy szef biura prasowego mógł być niezadowolony z pracy Wilkoszewskiego lub potrzebował zaufanego człowieka w zespole. Pozbył się więc zastępcy, aby zrobić miejsce nowym ludziom - zaznaczył poseł w rozmowie z wp.pl. - Wymiana kadr w Kancelarii Prezydenta RP powinna nastąpić dużo wcześniej. Z różnych przyczyn nie było to możliwe. Bronisław Komorowski przed odejściem z Belwederu zabezpieczył niektórych swoich pracowników, podpisując z nimi nowe umowy i gwarantując wysokie odprawy w przypadku zwolnienia. - dodał polityk z PiS.
Zobacz: Polacy: PiS ŁAMIE zasady demokracji. Nowy sondaż dla SE.pl