Donald Tusk

i

Autor: AKPA Donald Tusk

Czy "minister od zegarków" skończy w więzieniu? "Sławomir N. został polecony przez Donald Tuska"

2020-07-21 12:36

- Zatrzymanie tymczasowe byłego ministra może zostać poparte decyzją sądu o tymczasowym areszcie. Racje mieli Ci, którzy kilka lat temu przy okazji dymisji ministra związanej z aferą zegarkową mówili, że jego dymisja była pretekstem - mówi "SE" były minister transportu Jerzy Polaczek.

„Super Express”:- Były minister transportu Sławomir N. został zatrzymany przez ukraińskie służby bezpieczeństwa. Chodzi o przetarg na ponad 270 mln euro. Czy to jakaś rozgrywka polityczna?
Jerzy Polaczek: - Pani redaktor, zacznijmy od tego, że były minister transportu i szef gabinetu politycznego Donalda Tuska znalazł się w dość skrajnym położeniu. Swego czasu Sławomir N. nie odstępował nawet na krok Donalda Tuska. Na Ukrainie nie był osobą prywatną. Pełnił tam rolę szefa ukraińskiego odpowiednika Generalnej Dyrekcji Dróg krajowych i Autostrad, czyli był ważnym funkcjonariuszem państwa ukraińskiego. Odpowiadał za inwestycje drogowe. Sprawa jednak jest rozwojowo.
Możemy stwierdzić, że całe zamieszanie wokół byłego ministra ma jakiś drugie dno?
Nie wiem. Musimy wziąć pod uwagę, że władze Polski i Ukrainy ścigają Sławomira N.za konkretne ich zdaniem zarzuty. Chodzi przecież o korupcję. Proszę zwrócić uwagę, żę projekty, które nadzorował były minister transportu to projekty infrastrukturalne. To ważne, aby takie inwestycje były wydatkowane prawidłowo.
Jeżeli zarzuty dotyczące Sławomira N.potwierdzą się. Powinien skończyć w więzieniu?
Zatrzymanie tymczasowe byłego ministra może zostać poparte decyzją sądu o tymczasowym areszcie. Racje mieli Ci, którzy kilka lat temu przy okazji dymisji ministra związanej z aferą zegarkową mówili, że jego dymisja była pretekstem.
Była głębsza przyczyna owej dymisji?
Uważam, że tak mogło być.
Powstaje pytanie, czy zatrudnianie na Ukrainie urzędnika, który w Polsce cieszy się złą sławą nie było strzałem w stopę?
To pytanie do Donalda Tuska.
Pytam pana jako byłego ministra transportu.
Trudno wyobrazić sobie, aby Sławomir N.obejmując urząd na Ukrainie nie został polecony przez Donalda Tuska.
Czyli Donald Tusk wydał rekomendację zatrzymanemu, która otwierała wszystkie drzwi?
Tak. Mogło tak być. Rekomendacja ważnego urzędnika państwowego zapewne wiele znaczyła.
Czego pan się spodziewa, jeśli chodzi o rozwój sytuacji, w której bohaterem jest Sławomir N.?
Na razie ciężko cokolwiek mówić, bo nie wiemy jak ukraińskie służby podejdą do sprawy. Jednak powtórzę raz jeszcze: nie mówimy o osobie prywatnej, ale o osobie publicznej, która pobiera pensje z kasy państwa.
Jaki kontekst ma decyzja o zatrzymaniu Sławomira N.?
Na pewno kontekst międzynarodowy. Mimo różnych komentarzy politycznych przyjdzie nam jeszcze poczekać na komentarze, które będą w stanie zobrazować nam jasny opis sytuacji. Z doświadczenia wiem, że nie będzie to prosta sprawa, która zostanie rozwiązana w dwa dni. Jednak nie możemy tez przesądzać z góry o jej rozwiązaniu. Trzeba cierpliwie poczekać. Zarówno służby polskie jak i te na Ukrainie będą pracować na to, aby wyjaśnić nieprawidłowości, których rzekomo dopuścił się były minister transportu. Jednak zarzut, który jest wobec niego stawiany wydaje się poważny. Zwłaszcza, że mowa o tak dużych kwotach. Środki, o których rozmawiamy zapewne miały zostać spożytkowane na infrastrukturę. Dlatego służby muszą przeanalizować działalność pana N. Czas pokaże co z tych analiz wyniknie.
Rozmawiała Sandra Skibniewska

Nasi Partnerzy polecają