Kontrolę m.in. w TVP zaplanowano już w styczniu, wraz z obietnicą weryfikacji działania wielu części administracji państwowej (ministerstw) oraz wojska. W opinii polityków PiS miała to być część zemsty prezesa NIK za próby odwołania go ze stanowiska w związku z nieprawidłowościami w jego zeznaniach majątkowych.
W TVP planowane było m.in. „badanie zarządzania majątkiem i finansami TVP oraz dbałość organów administracji publicznej o podtrzymywanie tożsamości kulturowej i językowej mniejszości narodowych”. Teoretycznie kontrolerzy wysłani przez prezesa NIK mogą sprawdzać cały okres działalności prezesa Jacka Kurskiego oraz jego ludzi od pierwszych dni urzędowania.
Kontroli sekundują politycy opozycji, w tym opozycyjny członek Rady Mediów Narodowych i były prezes TVP za rządów Platformy Obywatelskiej, Juliusz Braun który podkreślił, że w związku z przekazaniem dodatkowych środków publicznych (słynne 1.1 mld zł rekompensaty za utracone opłaty abonamentowe) Telewizja Polska powinna być uważniej kontrolowana niż do tej pory.