Czy dojdzie do PRECEDENSU? Chodzi o ważną część kampanii prezydenckiej. "To obowiązek"

„Super Express”:- Zbliżamy się nieuchronnie do końca kampanii prezydenckiej. Jaka była owa kampania?
Marcin Makowski:- Zacznijmy od tego, że kampanie wyborcze nie są dobrym czasem dla estetów.
Co ma pan na myśli?
Chodzi o to, że kampania wyborcza nigdy nie jest przyjemna i nie cechuje jej nacisk na wartość merytoryczną. Kampania prezydencka, przez to, że była tak długa, była bardzo dziwna. To jedna z najsłabszych kampanii, w której doszło do precedensu.
Jakiego?
Proszę zwrócić uwagę, że praktycznie pierwszy raz nie doszło do debaty przed II turą wyborów prezydenckich. Unikanie debaty umacnia duopol. Według mnie nie jest to dobry kierunek.
Pytanie, czy ludziom przeszkadza brak debaty, w której dwóch kandydatów ściera się na poglądy i argumenty?
Być może część społeczeństwa uważa, że debata nie ma sensu. Jednak rolą mediów jest to, aby nie tylko biernie odzwierciedlać rzeczywistość, ale także tworzenie dobrych trendów. Myślenie o państwie w kategoriach dłuższych niż I kadencja powinno przyświecać każdemu politykowi. Chciałbym także dodać, że debata powinna być obowiązkiem, którego brak mnie nie przekonuje.
Czyli grozi nam scenariusz, w którym niezdecydowany wyborca będzie musiał wybierać, którą debatę chce oglądać, aby ostatecznie wybrać swojego kandydata?
Tak może być. Jednak to my jesteśmy odpowiedzialni za to, co wydarzy się w najbliższym czasie, jeśli chodzi o politykę. I to po naszej stronie leży jak tę politykę będzie budowali.
Rozmawiała Sandra Skibniewska