Czterech posłów zginęło w drodze do Zakopanego. Koszmarne szczegóły tragedii

i

Autor: PAP/Jacek Bednarczyk

było słychać krzyk

Czterech posłów zginęło w drodze do Zakopanego. Koszmarne szczegóły tragedii

2025-01-30 10:11

To z pewnością jedna z największych tragedii w historii Sejmu III RP. 7 października 1994 r. na tzw. zakopiance" doszło do koszmarnego wypadku, w którym życie straciło czterech posłów. Jak wspominał ówczesny marszałek Sejmu Józef Oleksy, "wywodzili się z różnych opcji politycznych (...) ale łączyła ich wspólna praca i połączył ich, niestety, wspólny tragiczny los". Zmarli, jako parlamentarna delegacja, byli w drodze do ośrodka rehabilitacyjnego dla dzieci z porażeniem mózgowym w Zakopanem. Szczegóły zdarzenia do dziś mrożą krew w żyłach!

Tragedię sprzed 30 lat wspomniał portal Onet.pl. 7 października 1994 r. zakopiankę pokrył śnieg z deszczem. Warunki pogodowe nie sprzyjały jeździe - padał deszcz ze śniegiem, wcześniej na drodze powstały śnieżne koleiny. W pewnym momencie (ok. godz. 17.30 w Krzeczowie koło Rabki-Zdrój) doszło do zderzenia czołowego sejmowego mikrobusa z ciężarówką. Ford Transit wjechał w tylne osie naczepy ciągnika siodłowego, ciężarówka stanęła w poprzek drogi. Mikrobus się od niej odbił i uderzył w skarpę. Kierowca volvo był trzeźwy, jechał prawidłowo. - Na prostym odcinku drogi naczepę volvo zarzuciło tak, że stanęła w poprzek jezdni. Ford nie miał dokąd uciec – relacjonował wówczas w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" jeden ze świadków wypadku na zakopiance. - Nagle zobaczyłem, jak coś wpada na skarpę. Chwilę potem wszyscy się zatrzymali i zaczęliśmy wydobywać kobietę, która krzyczała »ratunku!« – opisywał.

Zobacz: Nowy sondaż prezydencki. Jeden z kandydatów może się załamać! "Stale równa w dół"

Na miejscu zginęło czterech posłów: Halina Licnerska z Unii Pracy, Wanda Sokołowska z SLD, Maria Trzcińska-Fajfrowska z Unii Demokratycznej oraz Marian Korczak z PSL. W drodze do szpitala zmarł zatrudniony w Kancelarii Sejmu 38-letni kierowca Andrzej Włodakow. Wypadek sejmowego forda przeżyła jedynie sekretarz sejmowej Komisji Polityki Społecznej Mirosława Rudnowska. Tylko ona oprócz kierowcy miała zapięty pas bezpieczeństwa.

Sprawdź: Grzegorz Braun wyrzucony z obrad Parlamentu Europejskiego. Zakłócił minutę ciszy dla ofiar Holokaustu

- Zmarli posłowie wywodzili się z różnych opcji politycznych, byli członkami różnych klubów parlamentarnych, ale łączyła ich wspólna praca i połączył ich, niestety, wspólny tragiczny los. Wszyscy mamy poczucie straty, jaką poniósł Sejm. Utraciliśmy oddanych swej pracy, doświadczonych parlamentarzystów, kolegów i przyjaciół - mówił na pierwszym posiedzeniu po wypadku ówczesny marszałek Sejmu Józef Oleksy.

Rok po tragedii w Krzeczowie stanął pomnik poświęcony parlamentarzystom. W lutym 1996 r. zmarli posłowie zostali odznaczeni przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżami Oficerskimi Orderu Odrodzenia Polski. Pracownik Kancelarii Sejmu Andrzej Włodakow otrzymał Złoty Krzyż Zasługi.

Polityka SE Google News
Autor:

O tragedii, przeszło 20 lat później, w rozmowie z Onetem mówił ówczesny poseł Tadeusz Iwiński. Jak wspominał:

- Jeżeli sięgam pamięcią, to nigdy, nie licząc katastrofy smoleńskiej, bo to było jednak coś innego, aż tyle osób nie zginęło w tego typu wypadku. To były osoby z różnych klubów poselskich. Taka rzecz bardzo łączy posłów. Zwłaszcza że w przypadku tej tragedii nie ma mowy o żadnych wątkach politycznych 

Sonda
Czy Twoim zdaniem uda się kiedyś poznać prawdę o katastrofie smoleńskiej?
A. Macierewicz - Zbrodnia smoleńska i zarzuty do podkomisji