Dziennikarze portalu warszawawpigulce.pl jeździli po stolicy razem z Patrykiem Jakim i jego towarzyszami. Ustalili, że za bilety w ekipie kandydata PiS na prezydenta Warszawy w wyborach samorządowych 2018 odpowiadał radny Cezary Wąsik. Po krótkim śledztwie udało się potwierdzić, że Jaki nie jechał na gapę. Całą sprawę nagłośnił jeden z internautów, który zamieścił foty kontrolerów i członków sztabu Patryka Jakiego okraszone informacją, że nie ci drudzy nie mieli ważnych biletów.
Okazało się, że na gapę jechał jeden z towarzyszy podróży Jakiego. Prawdopodobnie mężczyzna miał bilet, tylko skończyła się jego ważność. Wynika to z tego, że kandydat PiS na prezydenta Warszawy feralnego dnia odwiedził wiele miejsc w stolicy, dlatego członkowie sztabu kupowali bilety krótkookresowe.
Ostatnim przystankiem Jakiego była Saska Kępa, gdzie zawitał po 23.00. Mimo późnej pory, na spotkanie z kandydatem PiS w wyborach samorządowych 2018 przyszło sporo osób.