Joanna Scheuring-Wielgus to rodowita Torunianka (kandydowała niegdyś nawet w wyborach na urząd prezydenta swojego rodzinnego miasta). W 2015 roku stała się powszechnie znana po tym, jak dostała się do Sejmu z list Nowoczesnej Ryszarda Petru. W obecnej kadencji parlamentu jest ona jednak dumną przedstawicielką Lewicy w polskim parlamencie. Jako zdeklarowana ateistka wielokrotnie w bardzo mocnych słowach krytykowała związanego z Toruniem ojca Tadeusza Rydzyka (to właśnie tam ma swoją siedzibę jego Radio Maryja i uczelnia wyższa). Jeszcze w grudniu po uroczystych obchodach 29. rocznicy powstania radia redemptorysty Scheuring-Wielgus składała zawiadomienie do prokuratury (jakoby podczas nich nieprzestrzegano rygorów sanitarno-epidemiologicznych).
Zobacz, jak wyglądały owe ostatnie urodziny Radia Maryja:
Teraz posłanka Lewicy postanowiła wypowiedzieć się imperium ojca Rydzyka. Oczywiście, cel jej wypowiedzi był jasny - zdyskredytować go. Problem w tym, że przemawiając ze swadą nie przemyślała należycie swoich słów, co szybko wytknęli jej internauci. - Rydzyk z Toruniem w zasadzie nie jest związany. Ani się tutaj nie urodził, nie jest torunianinem. Po prostu założył sobie tutaj radio i telewizję i to jest dla Torunia... - perorowała zaciekle Scheuring-Wielgus. Po chwili dodała jednak zdanie, po którym ojcu Rydzykowi może zrobić się bardzo przyjemnie, gdyż jednoznacznie wskazuje zasięgi jego rozgłośni i telewizji. - My, jako torunianie i torunianki, wstydzimy się za to, że w ten sposób nasze miasto jest rozsławiane na całym świecie - stwierdziła.
Wyglądało to następująco: