Minister był pytany w Polsat News, czy zapowiedziana nauka zdalna w szkołach w okolicach przerwy świątecznej - od 20 grudnia 2021 do 9 stycznia 2022 - może być przedłużona. - Trzy dni będzie zdalnej nauki w przyszłym tygodniu (20, 21, 22 grudnia, potem wolne od zajęć - przyp. red.) oraz trzy dni po świętach (3, 4, 5 stycznia - przy. red.), cztery w zasadzie, bo jeszcze 7 stycznia, a potem wracamy do stacjonarnej nauki i pracy, co do tego wątpliwości nie ma - odpowiedział Przemysław Czarnek.
Czarnek o powrocie dzieci do szkół i szczepieniach nauczycieli
Pytany sytuację pandemiczną, minister edukacji i nauki stwierdził, że nie jest entuzjastą pomysłu obowiązkowych szczepień dla nauczycieli. - Spowodowanie, żeby od pierwszego marca do pracy mogli chodzić wyłącznie nauczyciele zaszczepieni, mogłoby doprowadzić do sytuacji (…) braków kadrowych, na które systemu edukacji nie stać - zaznaczył.
W odpowiedzi na pytanie, czy szkoły byłyby sparaliżowane, ocenił, że bezwzględnie tak. - Dlatego nie mogę zgodzić się na sytuację, w której przymus oznaczałby, że część nauczycieli, którzy nie zechcą się zaszczepić, straci pracę - powiedział.
Przemysław Czarnek akcentował, że rozumie wszystkie działania, które zmierzają do tego, by jak najszybciej skończyć z pandemią. - Natomiast wszystkie decyzje muszą być racjonalne i wyważone, żeby, krótko mówiąc, nie wylać dziecka z kąpielą - dodał.
Pytany, czy w szkołach będzie promocja szczepień, czy też tylko informacja, szef MEiN powiedział, że "to będzie rzetelna informacja o tym, że można i warto się zaszczepić". - Ja jestem zaszczepiony przeciw COVID-19 trzema dawkami, jestem zaszczepiony przeciw grypie. Świetnie się czuję, czuję się bezpiecznie. Polecam wszystkim - zaszczepcie się - powiedział.
Argumenty o podłożu naukowym
- Natomiast nie przyjmuję do wiadomości chamskiej retoryki i takiej tępej agitacji, propagandy w rodzaju: ciemnogród, średniowiecze, nienaukowcy, (….) to obrażanie ludzi, którzy z jakiś powodów mają lęki. To są oczywiście powody bardzo często nieracjonalne, to są również pewne głupoty przez antyszczepionkowców rozsiewane. Ale trzeba zrozumieć ludzi, którzy się boją - mówił minister.
Można, jak przekonywał, trafić do takich osób tylko racjonalną argumentacją pokazującą np. ile osób umiera, ile spośród nich było zaszczepionych. - To są argumenty, które powinny przemawiać. To są argumenty o podłożu naukowym - wskazał.