Blogerka z mężem i córeczką w modnych ciuchach jak zwykle prezentowali się jak z żurnala, jednak zachowanie pupila już do eleganckich salonów nie pasuje. Na szczęście Kasia była przygotowana na taką –nie ukrywajmy dość śmierdzącą – sytuację. Czym prędzej wyjęła z kieszeni specjalne woreczki, a brudną robotą zajął się Staszek. I tak „niespodzianka” w mig zniknęła z trawnika przed domostwem byłego króla Europy.
ZOBACZ TEŻ: 30-latek z Podlasia do Tuska: "Straciłeś okazję, by siedzieć cicho!"