Czyli jednak nie śmierć! Tak możemy w skrócie podsumować postawę Janusza Kowalskiego, który zasłynął nie tylko z ugruntowania dramatycznego hasła "veto albo śmierć", ale także z bardzo emocjonalnych wpisów w internecie dotyczących polityki unijnej kraju. Osoba niewtajemniczona w bogate życie wewnętrzne posła Solidarnej Polski, mogłaby wręcz odnieść wrażenie, że wymyślanie kolejnych dramatycznych scenariuszy o polskiej uległości w Unii, jest jedyną rzeczą podtrzymującą posła Kowalskiego przy życiu. Otóż po wypracowaniu kompromisu przez Morawieckiego i skomentowaniu tego wydarzenia opublikowaniem trzech kropek na Twitterze, wydawało się, że Kowalski połknął język w gardle na dobre. Ale nic z tych rzeczy! Po sobotnim zjeździe zarządu Solidarnej Polski na którym okazało się, że nie będzie żadnego politycznego harakiri, posłowi wrócił dawny wigor i znów - jakby uskrzydlony swoją niechęcią do Unii - publikuje podniosłe posty i udziela mocnych wypowiedzi w mediach.
ZOBACZ TEŻ: Mówił "weto albo śmierć", a weta nie ma. Jakim autem jeździ Janusz Kowalski?
W poniedziałek rano poseł Kowalski pojawił się w programie politycznym "Rzeczpospolitej", w którym skomentował sobotnie posiedzenie zarządu Solidarnej Polski. Najważniejszym punktem obrad było przegłosowanie wniosku o wyjście z rządu Zjednoczonej Prawicy. Okazało się, że to Janusz Kowalski był autorem pomysłu.
W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem Kowalski tłumaczył, że choć "rządy Zjednoczonej Prawicy są najlepszym rozwiązaniem dla Polski", to "musi być wierna swoim ideałom" i "bronić polskiej suwerenności".
Niestety, wniosek Kowalskiego został odrzucony przez większość zarządu.
- Została podjęta decyzja, że w imię odpowiedzialności za Polskę, po wyrażeniu naszego sprzeciwu i po żądaniu podjęcia natychmiastowych działań, aby odwrócić te negatywne skutki szczytu unijnego - powiedział Kowalski.
Komentując postawę negocjacyjną polskiego rządu, Janusz Kowalski przywołał nawet obraz samego Stwórcy.
- Premier Mateusz Morawiecki odpowiada przed Bogiem, narodem i historią za podjęcie decyzje, aby w porządku prawnym UE znalazło się rozporządzenie niezgodne z traktatami, które doprowadzi do odebrania Polski części suwerenności - straszył Kowalski, a mocy jego słowom dodawały dwie flagi Polski skrzyżowane za jego plecami.
Na wypowiedzi polityka nie pozostawili suchej nitki internauci. - To prawdziwy Janusz ? Bo przecież Kowalskiemu honor by nie pozwolił przeżyć braku weta - piszą użytkownicy Twittera dając jednocześnie do zrozumienia, że Januszowi Kowalskiemu tak łatwo nie odpuszczą.
KLIKAJ I CZYTAJ: