Donald Tusk wrócił na fotel premiera 13 grudnia 2023 roku. Właśnie mija sto dni pracy jego rządu, to czas podsumowań oraz rozliczania z obietnic wyborczych. We wtorek tradycyjnie obradowała Rada Ministrów, a po niej premier wziął udział w konferencji prasowej. Był tam pytany o rekonstrukcję rządu i odpowiedział bardzo zagadkowo. - Jeśli ktoś z rządu będzie chciał wyjechać do Parlamentu Europejskiego, to przede wszystkim musi wygrać wybory. Żeby wygrać wybory w roli ministra, to trzeba mieć bardzo poważne osiągnięcia. Zobaczymy, która z pań i panów ministrów mają na tyle dobre samopoczucie, że otrzymają szansę w wyborach europejskich - mówił Donald Tusk.
Jak ustalił portal Onet.pl lista ministrów, którzy chcieliby wyjechać do Brukseli, jest dość długa. Mówi się o Bartłomieju Sienkiewiczu oraz o Borysie Budce. Na tym jednak nie koniec. Chęć kandydowania wyrażał również były marszałek Senatu Tomasz Grodzki oraz Krzysztof Hetman z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według informacji portalu, Donald Tusk na wszystkie doniesienia o starcie ministrów w wyborach europarlamentu miał reagować alergicznie. - Absolutnie nie będzie szeroko otwartych drzwi w tym zakresie. Za mało czas minęło od wyborów. Priorytetem powinna być praca tutaj, a dopiero potem myślenie o Brukseli. Jeśli ktokolwiek dostanie zielone światło, będą to pojedyncze przypadki - stwierdził w rozmowie z Onetem polityk związany z otoczeniem premiera.
W NASZEJ GALERII MOŻESZ ZOBACZYĆ, JAK WYGLĄDA PORANNE BIEGANIE PREMIERA