Wyrzucenie Artura Dziambora z Konfederacji wiąże się z tym, że poseł krytykował partię za sposób przeprowadzenia prawyborów, gdzie znalazło się sporo tzw. spadochroniarzy. U niego w okręgu w Gdyni pojawił się m.in. Stanisław Tyszka, który świeżym posłem Konfederacji, gdyż wcześniej był w Kukiz'15. Do Sejmu dostał się z okręgu rzeszowskiego (na prezydenta Rzeszowa kandydował tu Grzegorz Braun).
Wybory 2023. Wojna w Konfederacji! Jazda po bandzie. "Wara od Gdyni"
- Mam nadzieję, że znów wystartuję z Gdyni. Nie oddam miejsca na jedynce tak łatwo, ale decyzje niestety należą do kolegów, którzy się dogadali. Jestem politykiem gdyńskim od 20 lat, a Stanisław Tyszka wcześniej stratował z Rzeszowa, a mieszka w Warszawie. Jego kandydatura nie powinna być rozważana, skoro ja jestem na terenie Gdyni. To mój rejon i znam go najlepiej, a Tyszka nie ma o nim pojęcia - mówił jakiś czas temu Artur Dziambor "Super Expressowi".
Krzysztof Bosak był pytany o usunięciu Dziambora z Konfederacji. - Porządkujemy szeregi - powiedział polityk w "Sednie sprawy" Radia Plus. Wkrótce po tym wywiadzie Artur Dziambor razem z Jakubem Kuleszą i Dobromirem Sośnierzem zorganizowali konferencję prasową w Sejmie. Członkowie koło Wolnościowcy, gdzie Dziambor jest prezesem. Posłowie mają nadzieję na start w wyborach z koalicją ugrupowań wolnościowych, którym daleko było jak to określili do "korwinizmów". Wspomnieli także o kręgu ludzi z Młodzieży Wszechpolskiej, która miała otrzymać dotację w wysokości 3 mln złotych (to pieniądze z Funduszu Patriotycznego dla Stowarzyszenia Straż Narodowa i Stowarzyszenia Marsz Niepodległości przyp.).