„Białe miasteczko” pozwala nie tylko strajkować, ale też zarabiać fizjoterapeutom? Jak informuje portal wPolityce, w sieci można znaleźć ogłoszenia, w których oferuje się fizjoterapeutom 75 złotych za godzinę za odbycie „dyżuru” na podeście. Ma trwać od 8:00 do 20:00, ale chętni mogą wybrać godziny, w których chcą być w „białym miasteczku”. Za akcję ma być odpowiedzialny „pan Roman”, który szuka chętnych i tłumaczy, co mają robić. Portal zorganizował prowokację, by skontaktować się z organizatorem akcji. Dowiedzieli się, że zakres ich obowiązków wchodzi w zasadzie przebywanie w namiocie fizjoterapeutów na wszelki wypadek, gdyby jakiś pacjent chciał podejść i porozmawiać. Całość ma finansować Krajowa Izba Fizjoterapeutów. - Jesteśmy oburzeni, że płaci się za uczestnictwo w proteście. To źle świadczy o naszej branży. Jesteśmy ciężko pracującymi ludźmi, a nie politycznym mięsem armatnim – powiedzieli portalowi anonimowi fizjoterapeuci. Mają być tez niezadowoleni z tego, że niektóry lewicowi politycy „lansują się” w „białym miasteczku”. - Wszyscy uczestnicy protestu to zawodowi fizjoterapeuci, którzy ponoszą koszty faktu, że nie przebywają w pracy. Mam informację, że 70 proc. naszych fizjoterapeutów rezygnuje z tego wynagrodzenia, a tylko niektórzy je pobierają – powiedziała wPolityce rzeczniczka Krajowej Izby Fizjoterapeutów, Dominika Kowalczyk.
Co się wyprawia w „białym miasteczku”? Media ujawniły oburzające fakty
2021-09-17
20:00
„Białe miasteczko” jest miejscem, gdzie przebywają protestujący pracownicy służby zdrowia. Tam śpią, jedzą i walczą o swoje postulaty. Portal wPolityce dotarł do prawdy o tym, co dzieje się na jego terenie. Wiele osób może być oburzonych.
Protest medyków w Warszawie. Mocne słowa pielęgniarek