Jednym z postulatów Donalda Tuska było wprowadzenie zmian w TVP. Mówił, że będzie potrzeba jedynie 24 godzin, by stacja znów stała się „prawdziwą telewizją publiczną”. Po wygranej opozycji w wyborach ten temat powraca.
Jak podaje Interia, jeden z polityków opozycji przyznał, że jedną z metod na zmiany w TVP jest odwołanie obecnych członków Rady Mediów Narodowych za pomocą uchwały sejmowej. - Byłoby szybko i skutecznie. Właściwie nowy Sejm mógłby to zrobić jeszcze przed powołaniem nowego rządu – powiedział w rozmowie z portalem.
Rozmówca Interii stwierdził, że skoro „PiS skoro PiS mógł uchwałą Sejmu odwoływać i powoływać sędziów Trybunału Konstytucyjnego, to opozycja może odpłacić tym samym w sprawie członków Rady Mediów Narodowych”.
Innym rozwiązaniem może być postawienie w stan likwidacji spółek TVP I Polskiego Radia oraz wprowadzenie zarządów komisarycznych, które zarządzałyby spółka do momentu wybrania nowych władz. Politycy, z którymi rozmawiała Interia, podkreślają jednak trudność i skomplikowanie tego rozwiązania, które dodatkowo pochłonęłoby zbyt dużo czasu.
- To jest trudne, ale możliwe. Wymaga precyzyjnej i skoordynowanej akcji prawnej, wysokiej klasy prawników z zakresu prawa cywilnego i spółek handlowych – stwierdził w rozmowie z portalem jeden z polityków opozycji.
Trzeci scenariusz zakłada pozbawienie mediów publicznych pieniędzy. Jak podaje Interia, politycy opozycji mówią o zniesieniu abonamentu czy wycofaniu reklam ze wszystkich spółek skarbu państwa, jednak to także czasochłonne rozwiązanie. Innym sposobem może być porozumienie między nowym rządem a prezydentem Andrzejem Dudy w sprawie Telewizji Publicznej.
Na jaki krok ostatecznie zdecyduje się obecna opozycja? Najwyraźniej na zdecydowane kroki trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.