Adrian Zandberg krytycznie o rzekomej nominacji Jacka Kurskiego
Media obiegła informacja najpierw o utracie stanowiska szefa TVP przez Jacka Kurskiego, a później o możliwości o nominacji na stanowisko ministra cyfryzacji. To przywróciłoby ten resort, który w 2020 roku podczas rekonstrukcji rządu został zniesiony. Adrian Zandberg w programie "Tłit" podsumował w kilku słowach tę propozycję. - Muszę powiedzieć, że to scenariusz księżycowy. Z wieloma sprawami kojarzy się pan Kurski, ale z cyfryzacją niekoniecznie. Rozumiem, że minister kultury nie ma ochoty opuszczać swojego stołka i trzeba znaleźć nowy. Ale jak mówiłem, mam problem z rządami PiS w ostatnich miesiącach, bo panowie chyba zapomnieli, że są odpowiedzialni za państwo, a nie tylko za wewnętrzne roszady - powiedział polityk. - Widzimy pana premiera otwierającego kolejne kładki w kolejnych gminach, ale jak się posłucha innych polityków tego obozu, to słychać rozczarowanie - dodał oburzony. Warto przypomnieć, że Kurski miał sprawować funkcję przez 4 lata, a została ona skrócona do dwóch. Decyzja była niespodziewana i szokująca. To także nie pierwsza sytuacja, gdy rząd PiS przywraca uprzednio zlikwidowany resort.