Choć do planowanych przez PiS wyborów prezydenckich zostało dwa tygodnie, wciąż nie wiadomo, czy w ogóle się one odbędą!
Mimo, że partia rządząca prze do wyborów korespondencyjnych, to w całej sprawie opozycja jest przeciw. Obecnie nad ustawą pracuje Senat, który ma 30 dni na jej rozpatrzenie. Do izby niższej ustawa wróci więc 6 lub 7 maja. Wciąż jednak nie wiadomo, czy Senat wprowadzi poprawki czy odrzuci ustawę w całości. Tymczasem nieoficjalnie wiemy, jak w kwestii majowego terminu wyborów mogą zachować się posłowie Porozumienia Jarosława Gowina ( były wicepremier ma 18 posłów i to od niego teraz zależy większość sejmowa Zjednoczonej Prawicy). Jak się dowiedzieliśmy, co najmniej pięciu posłów od Gowina ( a to wystarczy do zablokowania wyborów) ma zagłosować przeciw korespondencyjnym wyborom w maju. Wśród nich mają być: były wicepremier Jarosław Gowin i czwórka posłów Porozumienia: Andrzej Sośnierz, Michał Wypij, Kamil Bortniczuk i Wojciech Maksymowicz.
- Żadnych wyborów w maju! Jestem za tym, aby wprowadzić jak najszybciej stan klęski żywiołowej. Następnie trzeba wdrożyć plan naprawy, aby stłumić epidemię koronawirusa. I wtedy wybory mogłyby się odbyć w sierpniu tego roku. Byłyby to wybory mieszane. Na przykład osoby 60 plus, czy przebywające na kwarantannie, w izolacji, mogłyby zagłosować korespondencyjnie a reszta już normalnie.
Będę dziś na spotkaniu z prezydentem starał się przekonywać go do tego, aby wdrożyć plan stłumienia epidemii. Należy wprowadzić powszechne testy, zespoły epidemiczne, trzeba kupić wydolne maszyny do laboratoriów i tak dalej! Wielu ludzi nie może się doprosić, aby ich przebadano! Ten system nie działa! - komentuje nam poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie "Super Express" KLIKNIJ TUTAJ