A właściwie można zrozumieć. Polityka, propaganda, sojusze wewnętrzne i zewnętrzne, doprowadzają do takiej pasji, stanu takiego naćpania, że na bok zaczynają iść najbardziej żywotne potrzeby. A wydawało się, że dla Polski taką najistotniejszą potrzebą jest rozwój i właśnie w tym tygodniu dostaliśmy szansę wprost niewiarygodną jak na losy naszego kraju. Można lubić albo nie, ten rząd, partię, prezydenta, premiera Morawieckiego, który kasę wywalczył. Ale jak można nie lubić 700 miliardów, za pomocą których Polska ma ciągnąć do przodu Europę? Okazaliśmy się do tego najlepsi bo mamy stabilną gospodarkę, szybko się rozwijamy, dobrze przeszliśmy kryzys, bo skutecznie walczymy z mafiami watowskimi i mamy dużo inwestycji zagranicznych. Te pieniądze to miejsca pracy, rozwój, a co za tym idzie wysokie zarobki, komfort życia i bezpieczeństwo. Naprawdę nie lubicie tego?
Są tacy, którzy nie lubią. Co ciekawe, zarówno w opozycji lewicowej jak i na prawicy. Jedni i drudzy twierdzą, że zdecydowanie ważniejszy jest europejski mechanizm praworządności. Jedni, bo chcieliby bardzo by go używać jako pały na Polskę, drudzy chyba najbardziej by chcieli, by Unia Europejska ustami wszystkich swoich przedstawicieli, przeprosiła, że kiedykolwiek o tym mechanizmie wspomniała, a najlepiej potem podała się do dymisji. Tylko przy takiej rozmowie trudno wyobrazić sobie pieniądze. Prawica od lewicy w swojej zapalczywości potrafi się niczym nie różnić. Klasyk z tych łam stwierdził kiedyś, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Ale tym razem chodzi o władzę i o to, by pieniędzy nie było o ile wywalczyła je konkurencja polityczna.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj