Lech Wałęsa to bez wątpienia jedna z najważniejszych postaci w polskiej historii. Nie dziwi więc fakt, że służby robiły co mogły, aby osłabić jego legendę i przez to sparaliżować protesty społeczne w PRL-u, które organizowała "Solidarność". Podczas stanu wojennego, Lech Wałęsa był internowany. Jak się jednak okazuje, służby brały również pod uwagę zabicie przyszłego prezydenta - te sensacyjne informacje po raz kolejny przypomniał Lech Wałęsa na swoim profilu na Facebooku. W książce zatytułowanej "Zamach na papieża", znajduje się rodział "Niedoszły zamach na Lecha Wałęsę". Były prezydent w poście wyjaśnił, o co może chodzić:
Jak napisał, powiadomił o zamachach śledczych, ale z tego nie wynikło. - Zamachów na moje życie było kilka o czterech informowałem podając świadków. Dane świadków podałem organom ścigania za komuny i kolejny raz już w wolnej Polsce i co i nic - napisał prezydent na Facebooku.