Tydzień temu ulicami Warszawy przeszedł kilkutysięczny protest antyszczepionkowców. Uważają, że szczepionki są szkodliwe, a ich agitacja jest skuteczna - w ubiegłym roku było już 30 tys. odmów szczepień!
- Trzeba wreszcie dać im odpór. Zamierzamy zebrać 100 tys. podpisów pod projektem ustawy, który przewiduje, że bez aktualnych szczepień dziecko nie zostanie przyjęte do publicznego żłobka, przedszkola i szkoły. Zgłosimy go jako inicjatywę obywatelską – mówi Marcin Kostka, prawnik z Wrocławia.
Takie rozwiązanie postulowali już rok temu lekarze. Ostrzegają, że nieszczepienie dzieci to zagrożenie dla innych maluchów z obniżoną odpornością.
- Rodzice powinni móc czuć się bezpiecznie, wiedząc, że w przedszkolu, do którego chodzą ich dzieci, inne maluchy zostały zaszczepione i nic nie grozi ich pociechom – argumentuje Maciej Hamankiewicz, były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (54 l.)
Zwolennikiem takiej zmiany jest też główny inspektor sanitarny.
- Pomysł jest dobry, popieramy go, ale przepisy trzeba napisać mądrze, bo zapewne zostaną zaskarżone przez antyszczepionkowców do Trybunału Konstytucyjnego – mówi Jan Bondar, rzecznik GIS.