Po tym, gdy okazało się, że Jerzy Brzęczek jest zarażony koronawirusem, niektórzy zaczęli stroić sobie z tej nieprzyjemnej sytuacji żenujące żarty. - W końcu jakiś pozytywny wynik w pracy selekcjonera - napisał jedenz popularnych wśród kibiców piłkarskich użytkowników Twittera. Po tych "dowcipnych" słowach nie wytrzymała Agnieszka Gozdyra. - Nagromadzenie podłości pod informacją o chorobie selekcjonera przebija wszystko. Żenadometr wywaliło już dawno. Warto się temu przyjrzeć, by dostrzec, co się stało z polskim społeczeństwem - zdiagnozowała sytuacje prowadząca program "Skandaliści". Później kibic bronił się zaciekle. - Rozumiem, że brak argumentów zabolał poważną dziennikarkę, ale żeby aż do tego stopnia, by wyciągać pewną wypowiedź z kontekstu - ripostował. Jeden z jego kolegów spytał w kontekście wpisu Gozdyry, " kim w ogóle jest ta baba?".
CZYTAJ TAKŻE: Paskudnie ZADRWILI z Kaczyńskiego i jego kota. Ta GRAFIKA wywoła DZIKA FURIĘ w PiS
Po chwili internetowy adwersarz Gozdyry się zagalopował i kolejny raz przekroczył granice dobrego smaku. - Odpowiem ci, jak kiedyś moi koledzy o byłej matematyczce. Nie ma męża, śpi z kotem, mieszka z tatą - napisał. Tego Agnieszka Gozdyra nie mogła zostawić. Jej reakcja po prostu powala. Krótko, zwięźle i na temat. - Nie zaczepiaj mnie, człowieku. Mój ojciec nie żyje od niemal 20 lat, o reszcie nie masz pojęcia. Żegnam - odpowiedziała hejterowi seksowna dziennikarka Polsatu.