"Super Express": - Kolejna sieć handlowa w Polsce podwyższy wynagrodzenia pracownikom. Firma przeznaczy na to 80 mln złotych, a to wszystko przez rządowy program 500+. Czy tą drogą pójdą inne przedsiębiorstwa w Polsce?
Cezary Kaźmierczak: - Ważniejsze od 500+ jest to, że zaczyna się w Polsce tworzyć rynek pracownika. Tak jak było w latach 2005-2007, kiedy sekretarki organizowały castingi na pracodawców. W dużych polskich miastach już jest taka sytuacja, że na rynku rządzą pracownicy. Pracodawcy w mniejszych miastach mogą się obawiać, że zbyt niskie wynagrodzenia sprawią, że pracownicy zrezygnują z pracy. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców jako jedna z nielicznych organizacji popierała program 500+. Jednak mieliśmy do niego zastrzeżenia.
- Czego dotyczyły wasze zastrzeżenia?
- Cała pomoc społeczna musi się wliczać w dochód. Jeżeli tego nie uda się zrobić, to według naszych szacunków ok. 200-300 tys. ludzi przejdzie do szarej strefy - nie będzie im się opłacało legalnie pracować.
- Czy takimi wymuszonymi podwyżkami sieci handlowe chcą zatrzymać pracownika na siłę?
- To jest marzenie każdego pracodawcy (śmiech). Stabilność zatrudnienia jest bardzo istotnym elementem dla każdego przedsiębiorcy. To bardzo dobrze, że te duże firmy dają pracownikom podwyżki. Zresztą było to do przewidzenia. Przedsiębiorstwa odczuwają skutki wyjazdów zagranicznych i kryzysu demograficznego.
ZOBACZ: Pierwsza praca nie taka łatwa. Jak młodzi wchodzą na rynek pracy
- Zdaniem części ekonomistów w najbliższych miesiącach można oczekiwać wyraźnego impulsu wzrostu płac, bo nasze pensje są niższe w porównaniu z sąsiednimi krajami.
- Na pewno tak się stanie. Pracodawca - wiem, że to jest niepopularne - nie wyznacza pensji sam z siebie. On jest tylko notariuszem. Podam przykład. Na Nowym Świecie w Warszawie jest pięć budek z hot dogami. W każdej budce hot dog kosztuje złotówkę, a pracownik otrzymuje 1000 zł. Czy ja mógłbym jednemu z pracowników płacić 2000 złotych? Nie. Musiałbym mieć droższe hot dogi, których nikt by nie kupował. Jeżeli jednak duże firmy podwyższają pensje pracownikom, to inni zrobią to samo. Oni nie mają wyboru. Taki jest rynek.