Dokumenty leżały spokojnie w domu Czesława Kiszczaka i być może nadal by tam były, gdyby nie wdowa po generale. Maria Teresa Kiszczak poszła do IPN i zaproponowała sprzedaż materiałów, w tym tych, które dotyczyły TW Bolka. Rozpętała się burza, a sprawę tajnego współpracownika komentuje wielu. Do tej pory milczał jednak Wojciech Cejrowski, ale i on w końcu postanowił zabrać głos.
Na oficjalnym Facebooku podróżnika pojawił się krótki wpis dotyczący Lecha Wałęsy. Cejrowski zaznacza, że gdyby były prezydent na początku lat 90. postąpił inaczej, to dziś nikogo by nie obchodziły teczki: - Gdyby po roku 1989 Wałęsa rozwalił komunę (do czego miał idealne warunki), zamiast pić z nimi wódkę, wówczas moglibyśmy machnąć ręką na całość jego współpracy z bezpieką. Podróżnik przyznaje, że wtedy nie istotne byłoby to, z jakich pobudek Wałęsa współpracował: - I to bez względu na to, czy został agentem żeby ratować Ojczyznę, czy ze strachu, czy dla pieniędzy. Zdaniem Cejrowskiego Wałęsa traktowany byłby tak, jak Ryszard Kukliński, który nie jest uznawany za zdrajcę, a przecież był oficerem komunistycznej armii.
- Niestety, Wałęsa po roku 1989 chronił czerwonych i pomagał im umocnić ich pozycję. (...) Dlatego, zamiast być bohaterem, Wałęsa zostaje zapisany w historii jako kapuś, który donosił na kolegów za pieniądze - kwituje Wojciech Cejrowski.
Zobacz: Drugi pakiet z szafy Kiszczaka już w środę! WIEMY, CO ZAWIERA!