Ojciec chrzestny Konfederacji
Paweł Kukiz jest w pewnym sensie ojcem chrzestnym Konfederacji. To w klubie Kukiz '15 spotkali się lata temu narodowcy i wolnościowcy współpracujący blisko z Januszem Korwin - Mikkem. Tamta formuła nie przetrwała próby czasu i były muzyk na swojej politycznej drodze szedł pod rękę z PSL-em, a potem z PiS-em. Teraz patrzy jednak życzliwie w kierunku Konfederacji i w niej upatruje największej szansy na realizację swoich postulatów. A jeżeli już wprowadzi sędziów pokoju i obniży próg decydujący o ważności lokalnych referendów, zamierza odejść z polityki. - Stać mnie na to, żeby w każdej chwili odejść z polityki. Zrobię to jak stracę nadzieję na zmianę, albo jak uda mnie się ją przeprowadzić - twierdzi Paweł Kukiz
To może się udać jeżeli nie spadnie poparcie Konfederacji
Członek sejmowego koła Wolni Republikanie chce teraz rozmawiać z liderami Konfederacji. Uważa, że jeżeli poziom poparcia dla partii Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka nie spadnie radyklanie, bez nich nikomu nie uda się stworzyć rządu.
- Będę przekonywał moich kolegów z tej formacji do wciągnięcia na sztandary haseł obniżenia progów w referendach lokalnych i sędziów pokoju. To ogromna nadzieja na to, że moje kluczowe postulaty, dla których zrezygnowałem z pięknego życia muzyka rockowego, zostaną spełnione. Wtedy mogę sobie odejść z polityki bo nie mam tam czego szukać. Nie chciałem być marszałkiem, ani ministrem, nie chciałem tez zatrudniać żony w państwowej spółce. Dajemy sobie radę - zapewnia Kukiz.
